Trwający przez ostatnich kilkadziesiąt lat konflikt zbrojny w Kolumbii pozbawił życia co najmniej 220 tysięcy osób, a prawie osiem milionów zmusił do ucieczki w poszukiwaniu schronienia. Dla pozbawionych środków do życia przesiedleńców jedynym miejscem, w którym mogli się schronić były miejskie slumsy. Tam szybko zrozumieli jednak, że nie są to bezpieczne miejsca. Szczególnie dla kobiet i dzieci. Bolesne doświadczenia odbiły na nich swe piętno. Przesiedlone Kolumbijki na własne oczy zobaczyły, czym jest przemoc, na własnej skórze odczuły el machismo – męską dominację. Zrezygnowane, pozbawione całego dorobku i bez perspektyw na przyszłość kolumbijskie kobiety nie chciały się jednak poddać. Postanowiły się zintegrować. Wspierane przez prawniczkę Patricię Guererro założyły Miasto Kobiet - bezpieczną przestrzeń, w której schronienie znalazły ofiary przymusowych przesiedleń, gwałtów, przemocy fizycznej i psychicznej. Miasto Kobiet to ponad 100 domów i kilkuset mieszkańców, którzy chcą wymazać bolesne wspomnienia i wspierają się w dążeniu do poprawy jakości życia.
Everlides Almanza osobiście doświadczyła przymusowych przesiedleń. Opuściła rodzinne strony, by w niespokojnych czasach zadbać o bezpieczeństwo córki. Niestety, to właśnie tu, gdzie już wierzyła, że je znalazła, spełniły się jej najgorsze obawy: jej córka została zamordowana. Siedem lat później Everlides ciągle próbuje pogodzić się ze stratą. Na co dzień robi wszystko, by utrzymać swój dom i wychować nastoletnią wnuczkę na niezależną i wrażliwą kobietę. Dzisiaj Nayerlis, i całe pokolenie wychowane już w Mieście kobiet, jest dowodem na to, że warto było przeciwstawić się panującym regułom i założyć społeczność walczącą z wszechobecną przestępczością, dominacją mężczyzn i skorumpowaną władzą.