Gdzie w Europie wypoczywa córka Putina? Kto stoi za miliardami wyprowadzonymi z Rosji? Ogromne fortuny bliskich Putinowi oligarchów w dużej mierze są ulokowane na zachodzie Europy, a brudne rosyjskie pieniądze tropią niezależni dziennikarze i prokuratorzy.
- Putin stworzył wokół siebie siatkę złożoną z dawnych znajomych z KGB i przyjaciół, którzy kradną całe bogactwo Rosji – mówi Antonio Baquero z OCCRP - Globalnej Sieci Dziennikarzy Śledczych.
Cap Ferrat położony jest między Niceą a Monako. To najdroższa lokalizacja we Francji. Odnaleźć można tam nieruchomości Władimira Lisina m.in. willę z dostępem do morza i widokiem na zatokę.
Nieruchomości zarejestrowane są na dwie francuskie spółki, których udziałowcami są Władimir Lisin, jego żona Ludmiła i dwóch synów.
Wśród sąsiadów na Riwierze Francuskiej rodzina Lisinów ma wielu rosyjskich oligarchów. Przy tej samej ulicy dwie wille ma rosyjski potentat stalowy, miliarder Wiktor Rasznikow.
Nieopodal swoje letnie rezydencje mają też inni oligarchowie, między innymi bliscy Putinowi bracia Boris i Arkadij Rotenberg.
- To ciekawe, że oligarchowie lubią mieszkać obok siebie, lubią konkurować, popisywać się jeden przed drugim, kto ma większy jacht, większą willę z większym basenem – mówi Antonio Baquero. I dodaje: - Traktują to jak rywalizację. To gra, w której trzeba pokazać swój majątek, jednocześnie starając się go ukryć.
Kariery najbogatszych dziś oligarchów nabrały rozpędu jeszcze za czasów prezydenta Borysa Jelcyna. Kiedy upadł Związek Radziecki, większość z nich ledwie skończyła trzydziestkę, ale już z pomocą rządowych urzędników budowała sobie prywatne majątki.
Postsowiecka Rosja przyciągnęła młodego inwestora z Zachodu. Bill Browder przyjechał do Moskwy w 1996 roku.
- Mój dziadek kierował Komunistyczną Partią Stanów Zjednoczonych w latach trzydziestych i czterdziestych. Po buncie w młodości założyłem garnitur i poszedłem na studia z zarządzania na Stanford. Powiedziałem sobie, skoro dziadek był największym komunistą w Stanach, a mur berliński właśnie upadł, to ja zostanę największym kapitalistą w Europie Wschodniej – wspomina Bill Browder.
Kiedy Browder przyjechał do Moskwy, w kraju panował kryzys. Rosjanie przymierali głodem, a rząd, by walczyć z inflacją, szukał możliwości pożyczenia pieniędzy u obywateli. Wtedy najważniejsze sektory rosyjskiego przemysłu wpadły w prywatne ręce. Ręce przyszłych oligarchów.
- Wszystkie firmy, w które inwestowałem, Gazprom, Sbierbank, były albo w rękach skorumpowanych oligarchów, albo skorumpowanych urzędników. Oni kradli pieniądze pełnymi garściami z tych firm. Postanowiłem podjąć otwartą walkę z korupcją. Ustaliłem, jak kradną i podzieliłem się wynikami mojego śledztwa z mediami na świecie. Było to w okresie, gdy do władzy doszedł Putin – opowiada Bill Browder.
W 2003 roku Putin zorganizował spotkanie z oligarchami na Kremlu. Był wśród nich Michał Chodorkowski, właściciel Jukosu, nieistniejącego dziś przedsiębiorstwa naftowego. Chodorkowski był jednym z pierwszych odnoszących sukcesy rosyjskich biznesmenów. Wzbogacił się jeszcze za czasów prezydenta Jelcyna. Był pewny siebie podczas spotkania z Putinem i wprost mówił o korupcji w Rosji.
- Eksperci czterech organizacji szacują skalę korupcji w Rosji na około 30 miliardów dolarów, czyli 10-12 proc. PKB – mówił biznesmen.
- Mówiliśmy o tym niedawno. Pański koncern miał problemy z płaceniem podatków, ale trzeba to oddać Jukosowi, że udało się wam porozumieć z fiskusem, spłacić należności i rozwiązać spór ze skarbem państwa. Ale te problemy nie wzięły się znikąd. Dlatego piłeczka jest teraz po pańskiej stronie – odpowiedział Putin.
- Putin pozbył się oligarchów, aresztując najbogatszego z nich, Michaiła Chodorkowskiego w 2003 roku. Pozwolił mediom nagrywać najbogatszego człowieka w Rosji, czekającego na ogłoszenie wyroku w klatce – zwraca uwagę Bill Browder.
- Zrobiło to wrażenie na oligarchach, którzy pytali Putina: „Co mamy zrobić, żeby nie trafić za kratki?”. Odpowiedział im: „To proste, 50 proc.” – przytacza Bill Browder. I dodaje: - Wtedy Putin stał się najbogatszym człowiekiem w Rosji, a moje i jego interesy całkowicie się rozeszły.
Równolegle, nowy prezydent Rosji zaczął pracować nad wypromowaniem własnej grupy młodszych oligarchów, jego przyjaciół, najczęściej wywodzących się jeszcze z młodości spędzonej w Leningradzie. Tak do wielkiego biznesu trafili bracia Boris i Arkadij Rotenberg.
Z Arkadijem Putin poznał się, kiedy jako 11-latek zaczął trenować judo w jednym z leningradzkich klubów sportowych. Putin w dzieciństwie wdawał się w bójki z silniejszymi chłopakami z podwórka. Chciał umieć się bronić. Rok starszy Arkadij był jego sparing-partnerem.
Do 2000 roku Rotenbergowie zajmowali się sportem. Ich los odmienił się zaraz po dojściu Putina do władzy. Wkrótce Arkadij Rotenberg został okrzyknięty królem kontraktów rządowych, a rodzina Rotenbergów stała się jedną z najbogatszych rodzin w Rosji.
- Forbes szacuje ich majątek na około 4 miliardy euro. To oni zbudowali most łączący Krym z Federacją Rosyjską – wskazuje Antonio Baquero.
Największą inwestycją rządową Rotenbergów był 19-kilometrowy most przez Cieśninę Kerczeńską, na nielegalnie zajęty przez Putina Krym. Most kosztował 7 miliardów dolarów, czyli prawie dwa razy więcej niż planowano. Podczas budowy jednym z głównych aktorów był Arkadij Rotenberg. Bracia Rotenbergowie pieniądze wydawali na Zachodzie. Kupowali jachty, dzieła sztuki i nieruchomości.
W lutym 2022 roku Putin zaatakował w pełnej skali Ukrainę. Wywołało to wściekłość krajów Zachodu.
Joe Biden w ostrym przemówieniu w Kongresie potępił Putina. Zapowiedział, że prezydent Rosji i jego oligarchowie zapłacą za tę wojnę wysoką cenę.
- Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych pociągnie do odpowiedzialności rosyjskich oligarchów. Łączymy siły z naszymi sojusznikami w Europie, by znaleźć i przejąć ich jachty, wille i prywatne samoloty. Idziemy po was, złodzieje! – zapowiedział prezydent USA.
Na czarnej liście sankcji znaleźli się m.in. Rotenbergowie. Nie przeszkodziło im to jednak dalej prowadzić działalność finansową na Zachodzie.
- Oligarchowie nie dzwonią do notariusza. Nie kupują nieruchomości osobiście. Mają całą armię ludzi, która dla nich pracuje - prawników i pośredników, więc droga do aktywów, do właścicieli składa się z wielu etapów. Do oligarchów w tym łańcuchu bardzo trudno dotrzeć, ale zawsze to oni są na końcu – mówi Antonio Baquero.
Bracia Rotenberg nadal mają w Europie majątek wart miliardy. Jak to możliwe?
Pełnomocnikami, którzy oficjalnie stali się właścicielami majątku Rotenbergów, byli ochroniarz jednego z braci, Aleksandr Kozłow i kosmetolożka z Łotwy, Maria Borodunowa.
- Jeśli chodzi o Marię Borodunową, kosmetolożkę z Łotwy, znaleźliśmy jej nazwisko w kilku aplikacjach, w których niekiedy figurowała jako żona Arkadia Rotenberga. Nie mamy jednak pewności – mówi Antonio Baquero.
36-letnia kosmetolożka zgromadziła ogromny majątek. Z małego domu na przedmieściach Rygi przeniosła się do Monte Carlo. Ma tam 400-metrowy apartament w Monaco Sun Towers, wieżowcu znanym jako najdroższe miejsce na Ziemi. Szacunkowa wartość jej nieruchomości to 65 milionów euro. Swoje mieszkanie Borodunowa wynajęła firmie Arkadija Rotenberga za 260 tysięcy euro miesięcznie. Kosmetolożka jest też właścicielką willi na Riwierze Francuskiej i nieruchomości w Rosji.
Arkadij Rotenberg po rozwodzie z pierwszą żoną nigdy nie pokazał się ze swoją kolejną partnerką publicznie.
Czy dzięki temu może przepisywać na łotewską kosmetolożkę swoje aktywa i unikać sankcji?
- Niektórzy oligarchowie, którzy stają się miliarderami, funkcjonują jako skarbonki Putina. Są portfelami Putina – mówi Antonio Baquero. I dodaje: - Arkadij Rotenberg zapłacił za zakup pokaźnej willi w austriackim Tyrolu, z której bardzo często korzystała Maria Putina Woroncowa, córka rosyjskiego prezydenta.
Epoka Putina w Rosji trwa już ponad 20 lat. Z biegiem lat tylko przybyło wiernych mu milionerów, którzy pomogą mu wygrać kolejne wybory. Dzięki temu będą mogli zarobić jeszcze więcej w przyszłości. Żaden z oligarchów z kręgu Putina nie potępił rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wielu z nich wzbogaciło się dzięki wojnie.
- Oligarchowie są jedynie przedłużeniem Putina. Nie można nie doceniać ich znaczenia i pod żadnym pozorem nie należy z nimi negocjować, ani oddawać im pieniędzy. Te środki muszą zostać skonfiskowane i przekazane Ukraińcom – uważa Bill Browder.