Uwaga!

odcinek 7406

Uwaga!

Czy osoba z postępującą demencją może być zamykana na klucz we własnym mieszkaniu? Czy komukolwiek można odebrać prawo do wychodzenia z domu? Sąsiedzi pani Haliny od wielu miesięcy słyszą jej krzyki i starają się, na różne sposoby pomóc.

Pani Halina jest w podeszłym wieku, ma postępującą demencję. Tymczasem krewni zamykają staruszkę w mieszkaniu, pozostawiając ją samą.

- Jak mnie boli głowa, rany boskie. Otwórzcie drzwi – słychać apel kobiety na nagraniu zarejestrowanym przez sąsiadów.

- Tak wygląda codzienność. Ostatnio pani miesza się dzień z nocą. W nocy mamy walenie, hałas i proszenie o pomoc – mówi sąsiadka starszej kobiety, Gabriela Włodarczyk.

- Ta pani jest zamknięta półtora roku, od zeszłych wakacji – dodaje pani Gabriela.

- Walenie w drzwi, krzyki, płacze i histeria. Ta kobieta jest non stop przez 24h na dobę zamknięta – podkreśla Dorota Wojtala.

Kto pomaga starszej kobiecie?

Wołanie o pomoc słyszy wielu sąsiadów. Kobieta często powtarza, że chce zostać uwolniona. Z treści nagrań wynika także, że seniorka marzy o spotkaniach z ludźmi, wyjściu na świeże powietrze oraz boi się być sama.

- Któregoś razu aż ciarki przechodziły, bo stała w otwartym oknie. Krzyczała: „Ratunku, sama jestem. Wypuście mnie”. Zadzwoniliśmy na policję, na straż, ale oni potem się na to uodpornili – mówi Jerzy Szettel.

Sytuacja rodzinna jest skomplikowana. Syn pani Haliny przebywa w zakładzie karnym, z kolei krewni pojawiają się w bloku regularnie, lecz na krótko.

- Czasami przychodzi siostra tej pani, by przynieść jej zakupy czy coś – mówi Ewa Nowicka. I dodaje: - Kiedyś była taka sytuacja, że nie mogła dostać się do siostry, bo drzwi się zablokowały i wzywaliśmy straż pożarną.

Siostra pani Haliny odwiedza ją raz dziennie. Kontakt z kobietą jest utrudniony, ponieważ jest osobą niesłyszącą. Reporterka podczas wizyty krewnej porozmawiała z panią Haliną.

- Jadła pani śniadanie? – zapytała Dorota Pawlak.

- Nie pamiętam – odparła starsza kobieta.

Wydaje się, że pani Halina nie kontroluje w pełni upływu czasu. Zupa przyniesiona przez siostrę około godziny 16 była tego dnia prawdopodobnie pierwszym posiłkiem starszej kobiety.

- Ta kobieta była bardzo energiczną osobą, jak się tutaj przeprowadziła. To było jakieś siedem lat temu. Była bardzo zadbaną kobietą z klasą. Super babka, która z roku na rok gaśnie – mówi pani Gabriela.

Okazuje się jednak, że przeszłości, z powodu demencji pani Halina mieszkała w zakładzie opiekuńczym. Jednak rodzina zabrała ją do domu, zapewniając, że będzie się nią opiekować.

Co w sprawie zamykanej pani Haliny robi rodzina i pomoc społeczna?

- Przyjeżdżają służby, ale kończy się to nijak. Pani dalej zostaje sama w mieszkaniu. Sprawdzany jest jej stan zdrowia i na tym się kończy – mówi pani Gabriela.

Mieszkańcy bloku, chcąc pomóc pani Halinie, wystosowali pismo do ośrodka pomocy społecznej. Niestety, ku zaskoczeniu sąsiadów sytuacja emerytki nie zmieniła się.

- Jest wnuczka i jest rodzina, która się nią opiekuje. Ciężko mi się wypowiadać o tym, w jaki sposób rodzina świadczy tę opiekę. Jeżeli rodzina nie wyraża zgody na działania z naszej strony, gdzie bezpośrednio moglibyśmy pomóc, to my musimy podjąć inne kroki. I takie kroki zostały podjęte – zapewnia Małgorzata Mruszczyk z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie.

Sytuację, w jakiej znalazła się pani Halina, badała prokuratura. Mimo to staruszka nadal jest zamykana na klucz.

- Gdyby w toku postępowania wyjaśniającego prokurator uzyskał informacje, że popełniono przestępstwo, w tym przypadku pozbawienia wolności, to zainicjowałby przeprowadzenie postępowania karnego – mówi Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. I dodaje: - Z tych informacji, które posiadam, prokurator nie zainicjował postępowania karnego.

Decyzje dotyczące pani Haliny dodatkowo opóźnia tocząca się w sądzie sprawa o jej ubezwłasnowolnienie. Sąd oczekuje opinii biegłych, tymczasem staruszka nadal pozostaje w trudnym położeniu.

- Z tego, co wiem, to wczoraj MOPS miał skierować do sądu wniosek o wydanie postanowienia w trybie zabezpieczenia o umieszczenie pani w DPS-ie na czas trwania postępowania. Taki wniosek, jeżeli trafi do sądu, to stanie się to dzisiaj. Nigdy wcześniej takiego wniosku nie było, bo pani Halina była pod opieką członków rodziny, takie informacje są w aktach sprawy – mówi Dominik Bogacz z Sądu Okręgowego w Częstochowie.

- Psa się nawet tak nie zamyka, a co dopiero człowieka. To dla mnie niepojęte, ta kobieta przez pół roku nie wyszła nawet na powietrze. Nikomu bym nie życzyła takiej starości – mówi Dorota Wojtala.

Z relacji sąsiadów wynika, że pani Halina w ostatnich dniach trafiła do szpitala. Z kolei pomoc społeczna informuje jedynie, że starsza kobieta ma zapewnioną opiekę.