Rosomaki z polskim plutonem jadą drogą pośród pól uprawnych. Macha do nich afgański chłopiec. Kiedy pojazdy mijają dziecko, wybucha mina-pułapka. Dwóch żołnierzy zostaje rannych. Chaos, zamieszanie. Żołnierze wyskakują z transporterów, zajmują pozycje obronne, wypatrują przeciwnika - to może być zasadzka kombinowana. Trwa przesłuchanie chłopca, który naprowadził Polaków na pułapkę. Afgańczyk twierdzi, że był w miejscu zamachu przypadkiem. Konasz podejrzewa, że to kłamstwo. Według niego dzieciak był "szczerbinką" talibów. W pobliskiej wiosce ludzie Konasza odkrywają tunel wiodący do podziemnego laboratorium, w którym znajdują akcesoria służące do produkcji min-pułapek i już gotowe do podłożenia "ajdiki (IED - improwizowany ładunek wybuchowy).