Rozmowa Anity i Jacka zaczyna się od wzajemnych wyzwisk. Gdy Andrzej pyta o decyzję w sprawie przeprowadzki, oboje milkną. Przyznają, że nie są w stanie dojść do porozumienia. Andrzej ostro uświadamia im, że ich syn jest bystry, wrażliwy i rozumie więcej, niż im się wydaje. Istnieje ryzyko, że przestanie im ufać bez względu na podjętą decyzję. Anita przyznaje, że od tygodnia Antek się nie odzywa. Według Andrzeja to dobry objaw – wreszcie zamiast winy czuje złość. Anita wyznaje, że nie może patrzeć na cierpienie syna, ma wrażenie, że jest na nią wściekły. Ona musi myśleć też o własnych uczuciach, nie wolno jej poświęcić się Antkowi. Jacek proponuje, żeby chłopiec zamieszkał u niego, weekendy spędzał u Anity w Rawie, a niedzielną kolację będą jedli wspólnie.