Małgorzata nie chce rozmawiać o przeszłości. Ma, jak twierdzi, bardziej palący problem, jest nim Krzysiek i jego pragnienie dziecka. Ona sama matką zostać nią nie zamierza. Andrzej wskazuje na głębokie źródła jej lęku i gniewu. Wszystkie drogi wiodą do ojca, który molestował ją w dzieciństwie. Małgorzata cierpi przez to, że nigdy nie zdołała się z nim się skonfrontować, że zawsze ją zbywał. Teraz, wiele lat po jego śmierci, ma szansę z nim "pomówić". Za radą Andrzeja wyobraża go sobie siedzącego na pustym krześle. Kiedy "rozmowa" przybiera niedobry obrót, Andrzej wkracza jako obrońca i opiekun Małgorzaty.