Obiecują lecznicze maty, kołdry i inne produkty o rzekomo wyjątkowych właściwościach - wszystko po horrendalnie wysokich cenach. Ich ofiarami są najczęściej emeryci, skuszeni obietnicą poprawy zdrowia. Jak działają firmy sprzedające na pokazach? Czy można się przede nimi ustrzec i wykręcić z kredytu?
Nagranie audio z początku reportażu otrzymaliśmy, dzięki uprzejmości Fundacji Daje Siebie.
Nikt nie wie, ile jest ofiar nieuczciwych firm zajmujących się sprzedażą bezpośrednią. Ci, którzy wpadają w sidła handlarzy często się do tego nie przyznają. Mają do spłacenia kredyt, na który naciągnięto ich, obiecując w zamian prezenty o wyjątkowych właściwościach.
Człowieka traktuje się jak króla
Mechanizm nieuczciwej sprzedaży działa od lat tak samo: w wynajętej sali, przy szlagierach sprzed lat naciąga się starsze osoby.
- Na spotkaniach robi się przyczajkę, wybieramy potencjalne ofiary. Jeżeli to osoby, które przyszły same to pytaliśmy, gdzie jest mąż? Albo, czy: „Nie mógł ktoś z panią przyjść?”. I dana osoba mówiła, że nie, bo jest sama, a wnuki mieszkają daleko. Taką babcie brał jakiś chłopak, bo wiedział, że ją przerobi - opowiada pan Marian, były handlowiec.
Dlaczego ludzie nabierają się na chwyty nieuczciwych sprzedawców?
- Na spotkaniach mamy człowieka, który nie miał nic, walczył o swój byt i nagle przychodzi na prezentację i wszyscy traktują go jak króla. Ale niestety tak się porobiło w tej branży, że wykorzystuje się manipulację psychologiczną do tego, żeby ludzie podejmowali decyzje, których nie chcą podjąć. To jest pewien proces, do którego ci ludzie są wciągnięci, to jest teatr – mówi pan Dariusz, były handlowiec.
Byli sprzedawcy podkreślają, że wabikiem jest sztuczne kreowanie ekskluzywności danego produktu.
-Ale, co jest ekskluzywnego w odkurzaczu? 95 proc. rzeczy w tej branży to są towary z hurtowni, które ściągane są z Chin. Znam przypadki, że odkurzacz, który kosztował 8 tys. zł psuł się po dwóch tygodniach – mówi pan Dariusz.
Zaproszeni na prezentację często nie wiedzą o tym, że ceny produktów na pokazach są wielokrotnie wyższe od tych, które są oferowane w sklepach.
- Grupa ludzi zaproszona na prezentację jest święcie przekonana, że produkty odejmą im bóle pleców i inne dolegliwości, po czym zaczyna się od wysokiej ceny i mówi się, że na spotkaniu będzie wylosowana jedna lub dwie osoby, które będą szczęśliwymi posiadaczami tych produktów. Samo słowo losowanie jest kluczowe. Nie zakup, tylko losowanie, bo jak się wylosowało, to się wygrało, jest się szczęśliwym – mówi pan Dariusz i dodaje: Osoba starsza, która całe życie nic nie miała to jest osoba, którą bardzo łatwo można sterować, żeby podpisała odpowiednie dokumenty. Potem zawozi się ją do domu i na tym urywa się kontakt. To jest nieetyczne działanie firm sprzedaży bezpośredniej.