Marta (46) i jej mąż Tomasz (50) cieszą się, że ich syn Mateusz (24) zaręczył się z piękną, pochodzącą z zamożnej rodziny Wiktorią (25). W dodatku ojciec Wiktorii zaproponował Mateuszowi pracę w swojej firmie logistycznej, chce mu też sfinansować prestiżowe podyplomowe studia menadżerskie. Wszystko się komplikuje, kiedy 67-letnia mama Marty, Zofia, łamie nogę i zaczyna potrzebować codziennej pomocy. Mieszka na wsi, sto kilometrów od Warszawy. Marta jest w szoku, gdy słyszy, że z babcią chce zamieszkać na jakiś czas Mateusz. Wiktoria nie zamierza jechać z nim, bo nie cierpi wsi, Mateusz wyjeżdża więc sam. I ku zaskoczeniu wszystkim wkręca się w wiejskie życie. Któregoś dnia Marta dowiaduje się od przyszłego teścia Mateusza, że chłopak nie przyjął pracy u niego. Kilka dni później chłopak zrywa zaręczyny z Wiktorią. Marta próbuje przekonać matkę, by natychmiast sprzedała gospodarstwo i odebrała Mateuszowi powód, by siedział na wsi, ale kobieta nie chce: świetnie jej się żyje z wnukiem, odzyskała dzięki niemu nadzieję, że gospodarstwo zostanie w rodzinie! Marta jest załamana, zwłaszcza, że Wiktoria jej się żali, że kocha Mateusza i chce z nim być. Marta próbuje przekonać syna, że nie może odrzucać miłości. Wiktoria to wspaniała dziewczyna, nie znajdzie lepszej! Mateusz nie wytrzymuje i wykrzykuje matce prawdę.