Robert (40) i Sandra (38) mieszkają na ładnym, ale słabo skomunikowanym podkrakowskim osiedlu. Z tego powodu Robert jest szoferem swoich dzieci Bruna (8) i Heleny (13), które wozi codziennie do szkoły i na liczne dodatkowe zajęcie rozsiane po różnych miejscach aglomeracji. Dziś czekając, aż Bruno wyjdzie od anglistki Oli, Robert zauważa, jak mąż kobiety, Andrzej, czyści samochód ze śladów krwi na zderzaku. Robert mówi o tym żonie, która bagatelizuje zajście, sugerując, że może to był zwykły brud. Tymczasem między małżonkami dochodzi do awantury, kiedy Robert nakłania Helenę, żeby sama jechała kolejką podmiejską na naukę gry na gitarze. Roberta denerwuje, że tylko on się zajmuje odwożeniem i przywożeniem dzieci, bo Sandra nie może wyjść z biura przed 17, do tego boi się jeździć samochodem, mimo że zrobiła prawo jazdy na studiach. Niedługo potem Robert dowiaduje się, że w okolicy domu anglistki poszukiwany jest sprawca śmiertelnego potrącenia pieszego. Robert znów zaczyna podejrzewać Andrzeja o przestępstwo, zwłaszcza gdy odkrywa, że Andrzej kupił nowy samochód...