Kaja (23) i Mateusz (23) mają trzymiesięczną córeczkę, Basię. Kaja pochodzi z Łomży; przerwała studia, by zająć się dzieckiem. Jest jej ciężko: Basia dużo płacze, mało sypia, ma kolki. A Mateusz jest lekkoduchem i nie pali się do opieki nad córką. Któregoś dnia Mateusz oznajmia Kai, że odchodzi, bo jest wykończony ojcostwem – chce żyć na luzie, a Kaja i Basia go ograniczają. Kaja jest załamana. W opiece nad Basią początkowo pomagają jej rodzice, którzy dojeżdżają z Łomży, a potem także matka Mateusza, Irena. Rodzice namawiają Kaję na powrót do Łomży, ale dziewczyna nie decyduje się na to rozwiązanie. Woli być na miejscu, bo liczy, że chłopak zmieni zdanie i wróci do niej i do Basi – miał przecież dobre momenty jako partner i ojciec. Mateusz nie odbiera jednak telefonów, a do tego zabrania swojej matce kontaktu z Kają i Basią. Wkrótce młoda kobieta odkrywa, że do Ireny przyszło dwóch podejrzanych mężczyzn, którzy szukali Mateusza. Dowiaduje się też, że Mateusz został brutalnie pobity i leży w szpitalu...