Edyta (27) jest farmaceutką. Mieszka z matką (56) i ojcem (60). Mężczyzna od dawna choruje na raka. Przed śmiercią mówi córce, że jest adoptowana. Kobieta zdobywa w USC odpis zupełny aktu urodzenia, w tym nazwisko i adres biologicznych rodziców. Jedzie do ich mieszkania – zameldowany tam mężczyzna (65) wszystkiemu zaprzecza, jednak Edyta zostawia swoje namiary. Kilka dni później zgłasza się do niej jej biologiczna siostra (43). Tłumaczy, że ojciec wystraszył się i nie chciał z nią rozmawiać. Adoptowana dziewczyna dowiaduje się też, że jej prawdziwa matka (64) jest niepełnosprawna i przebywa w Domu Pomocy Społecznej. Postanawia ją odwiedzić. Kobieta jest zahukana, ale ciepła i życzliwa. Tłumaczy, że oddała córkę do domu dziecka, bo rodzina żyła w skrajnej biedzie. Edyta początkowo jest wściekła na siostrę i ojca, że oddali chorą matkę do domu starców, ale szybko zdaje sobie sprawę z ich fatalnej sytuacji finansowej.