35-letnia Paulina jest żoną Grzegorza, dyrektora handlowego w dużej firmie, z którym kilka lat temu sprowadziła się do Warszawy. Grzegorz często wyjeżdża w sprawach służbowych i Paulina zostaje wtedy sama w domu. Dziś wieczorem usłyszała niepokojący hałas i zeszła do salonu. Zastała poprzewracane meble i otwarte okno. Pobiegła do sąsiadów: 62-letniego Bernarda i 53-letniej Teresy i poprosiła ich o pomoc. Po powrocie męża Paulina mówi mu o włamaniu i prosi, by ograniczył podróże służbowe i nie zostawiał jej samej, ale mężczyzna nie może jej tego obiecać. Proponuje, by sprzedali dom i przeprowadzili się do Wrocławia, gdzie mieszka jego rodzina. Paulina nie chce, bo nie lubi Wrocławia. Policja nie ma żadnego tropu, natomiast Paulina znajduje w ogrodzie zapasowe klucze Grzegorza i zaczyna podejrzewać, że to jej mąż sfingował włamanie, by ją nastraszyć i namówić na sprzedaż domu. Paulina prosi sąsiadów o stały nocleg, gdy Grzegorz będzie poza domem. Małżeństwo zgadza się i daje jej do dyspozycji pokój gościnny. Podczas kolejnego wyjazdu męża Paulina zostaje sama z synem sąsiadów Dawidem. Gdy budzi się w środku nocy, czuje, że Dawid dotyka ją pod kołdrą, a w ręku ma jej bieliznę…