Do 45-letniego Tomasza dzwoni zrozpaczona żona Weronika i informuje go, że ich trzyletni syn Mikołaj zemdlał w żłobku i przestał oddychać. Na miejsce zostało wezwane pogotowie, które przetransportowało chłopca do szpitala. Mimo usilnych starań lekarzy, dziecka nie udaje się uratować. Trzylatek umiera. Lekarze nie są w stanie podać przyczyny zgonu dziecka, to wykaże sekcja zwłok. Jedną z prawdopodobnych przyczyn jest przebyta ostatnio grypa, która mogła być powodem śmiertelnych w skutkach powikłań. Rodzice chłopca są zrozpaczeni. Tomasz jedzie porozmawiać z 14-letnią córką Gabrysią. Dziewczynka mieszka z matką Anną. Tomasz rozwiódł się z pierwszą żoną pięć lat temu. Gabrysia w przeddzień śmierci opiekowała się bratem, ponieważ Tomasz z Weroniką wybrali się na imieniny do koleżanki. Tomasz pyta córkę, jak spędzili wieczór. Gabrysia mówi, że nic złego się nie działo. Kilka godzin później do Tomasza dzwoni była żona i mówi, że Gabrysia prawdopodobnie uciekła z domu. Kobieta zawiadamia policję o zaginięciu córki. Tomasz zastanawia się czy córka nie zrobiła krzywdy bratu.