20-letni Dominik wynajmuje pokój w Warszawie, mieszkanie dzieli z dwoma kolegami – Marcelem i Konradem – oraz z koleżanką Emilią. Dominik spotyka się w sobotę z Ingą, liczy na miły wieczór, ale dziewczyna niespodziewanie z nim zrywa. Załamany Dominik chce się upić, by zapomnieć. Chłopak budzi się w niedzielę rano skacowany w mieszkaniu i przypomina sobie, że miał jechać kupić samochód. Kiedy dzwoni do właściciela auta, zdaje sobie sprawę, że zniknęło 10 tysięcy złotych, które trzymał w szufladzie. Ponieważ odkładał pieniądze przez 3 lata, jest to dla niego ogromny dramat. Dominik pamięta tylko tyle, że był w knajpie studenckiej, potem urwał mu się film. Nie wie, kiedy i w jakich okolicznościach wrócił do domu. Najwyraźniej nie zamknął drzwi do pokoju, bo rano były uchylone. Chłopak zna swoich współlokatorów od dawna, ale jest przekonany, że to któryś z nich go okradł. Tym bardziej że wiedzieli o planowanym zakupie auta. Marcel mówi, że poszedł wcześnie spać, bo bolała go głowa. Konrad twierdzi, że do rana grał na komputerze, na uszach miał słuchawki i nawet nie wie, co się wokół niego działo. Emilia przekonuje, że całą sobotę spędziła u rodziców i wróciła dopiero godzinę temu. Ponieważ nikt nie chce się przyznać, Dominik idzie na komisariat. Policja przyjmuje zgłoszenie, przesłuchuje współlokatorów Dominika i próbuje dotrzeć do monitoringu – w pobliżu nie ma jednak kamer. Dominik, wspierany przez kolegę Oskara z pizzerii, w której pracuje, rozpoczyna własne śledztwo. Czy uda mu się namierzyć złodzieja?