30-letnia Marzena ma pretensje do swojego męża Mateusza, że za dużo pracuje. Mężczyzna nawet podczas kolacji z okazji ich rocznicy ślubu odbiera służbowy telefon. Marzena nakłania męża, by wyjechali chociaż na kilka dni. Mateusz zgadza się, ale zabiera laptop i telefon i nadal pracuje… Marzena jest rozczarowana, próbuje zrelaksować się samotnymi spacerami. Poznaje Bogdana, który ma podobne doświadczenia: miał narzeczoną pracoholiczkę, z którą zerwał. Marzena całuje się z Bogdanem, ale szybko uświadamia sobie, że nie chce dawać Mateuszowi argumentów do ręki podczas rozwodu. Bo właśnie podjęła decyzję, że musi odejść. Po powrocie do Warszawy składa pozew o rozwód. Spotyka się z Bogdanem, ale szybko dochodzi do wniosku, że jest dla niej za wcześnie na nowy związek, zwłaszcza że nadal kocha Mateusza. Tymczasem Mateusz prosi o drugą szansę. Marzena czeka w restauracji, ale Mateusz się nie zjawia. Dzień później do Marzeny odzywa się brat Mateusza, Robert. Okazuje się, że mężczyzna miał wypadek samochodowy i jest w śpiączce. Robert mówi Marzenie, dlaczego jego brat tyle pracował...