61-letnia Ewa zapisała mieszkanie swojej siostrzenicy Paulinie w zamian za rentę i pojechała do sanatorium. Po powrocie nie może dostać się do domu. Zamki zostały zmienione, a jej rzeczy przeniesione do piwnicy. Paulina jest nieuchwytna. Ewa nocuje u przyjaciółki Kamili. Znajoma prawniczka przegląda umowę notarialną i stwierdza, że w akcie darowizny nie ma mowy ani o rencie, ani o dożywociu. Mieszkanie Ewy należy więc teraz do Pauliny, a kobieta nie ma gdzie mieszkać. 61-latka ląduje na dworcu. Tu spotyka bezdomnego Arka. Kupuje mu jedzenie i zaczyna rozmowę. Mężczyzna życzliwie podpowiada jej sposoby na przetrwanie. Tłumaczy, jak ważne jest, żeby zawsze dobrze wyglądać, wtedy można liczyć, że dawni znajomi zaproponują od czasu do czasu porządny nocleg. On na przykład od następnej nocy będzie się opiekował domem znajomego, który wyjeżdża za granicę na kilka miesięcy. Arek proponuje Ewie, by jeśli nie będzie miała gdzie spać, dołączyła do niego. Ewa po kilku dniach spędzonych w ciasnym mieszkaniu przyjaciółki, postanawia skorzystać z gościny Arka. Ewa i Arek zbliżają się do siebie. Pewnego dnia, pod nieobecność Arka, w drzwiach domu, którym się opiekuje, staje policja. Posądzają Ewę o włamanie...