Sylwia (32), salowa w szpitalu, jest żoną Piotra (35), który przez wiele lat był zakonnikiem i dla niej opuścił zakon. Piotr jest zagubiony w kapitalistycznym świecie. Sylwia stara się znaleźć mu pracę, bo mężczyzna ma tylko średnie wykształcenie (zaraz po liceum wstąpił do zakonu). Piotr odnawia dawne znajomości i podejmuje pracę na budowie w charakterze pomocnika. Rodzina Sylwii nie może się pogodzić z tym, że Sylwia wyszła za byłego zakonnika (matka uważa, że „zabrała go Bogu" i to się kiedyś zemści). Z kolei rodzina Piotra wydaje się zadowolona, że syn opuścił zakon, na co namawiali go od lat. Praca na budowie jest ciężka dla Piotra, ale mężczyzna się nie poddaje i cieszą go zarabiane pieniądze. Przy okazji próbuje też doradzać sąsiadom w duchowych tematach. Piotr wtrąca się także w życie kilku nastolatków z osiedla, którzy przesiadują na ławkach i palą po kryjomu jointy. Niedługo potem matka jednego z nastolatków – Mateusza, Julita, ma pretensje, że mężczyzna wtrąca się w nieswoje sprawy. Gdy nastolatkowie wpadają pod wpływem narkotyków na pomysł zabicia osiedlowego kota, Piotr interweniuje i zostaje dotkliwie pobity...