Marek (42) jest wziętym architektem. Dwa lata temu ożenił się z Sabiną (26), która też skończyła architekturę. Sabina chciała pracować z nim, ale Marek się nie zgodził. Uważa, że praca małżonków w jednej firmie jest niezdrowa, a jego żona w ogóle nie musi pracować – niech się skupi na sobie, na nim i na organizowaniu bankietów. Sabina wygląda jak modelka i Marek traktuje ją jak trophy wife – cieszy się, że koledzy mu zazdroszczą. Tymczasem biuro projektowe Marka przeżywa kłopoty. Jeśli Marek nie zdobędzie dużego klienta, stracą płynność finansową. Sabina próbuje mu pomagać, ale Marek ją zbywa: on siedzi w tej branży prawie dwadzieścia lat, a ona nie miała nigdy nawet porządnej pracy. Marek chodzi podminowany i para coraz częściej kłóci się o drobiazgi. W końcu Sabina wścieka się i odchodzi. Tymczasem nadchodzi dzień prezentacji dla dużego klienta. Marek wita się z klientem, który mówi mu, że już stracili nadzieję, bo wszyscy przysyłali te nowoczesne straszydła: szkło i beton. Dobrze, że on przysłał dwa. Jeden odpada, bo też szkło i beton, ale ten drugi jest genialny! Marek jest zaskoczony: jaki drugi?