Basia (51) i Radek (52) są małżeństwem od 30 lat, mają 25-letnią córkę, Monikę. Od dwudziestu lat Basia prowadzi małą gospodę w ich niewielkim miasteczku. Radek często żartuje, że kocha to miejsce bardziej niż jego. Tymczasem miejska urzędniczka ewidentnie uwzięła się na Basię. Nasyła na nią kontrole sanepidu i inspekcji pracy, nasyła Straż Miejską na parkujących pod jej gospodą klientów, Basia podejrzewa też, że nakręca na nią hejt w internecie, chociaż na to akurat nie ma dowodów. Interes idzie coraz gorzej, a Basia fatalnie to znosi. Chodzi zła jak osa i ciągle kłóci się z Radkiem. Podejrzewa, że urzędniczka się na nią uwzięła, bo chce ją zmusić do sprzedaży gospody (syn urzędniczki właśnie skończył szkołę gastronomiczną i rozgląda się za pracą, a Basia nie miała wakatów). Któregoś dnia Basia słyszy kłótnię kucharza z Radkiem. Kucharz krzyczy, żeby Radek bzyknął urzędniczkę albo ona ich wykończy...