Julka rozmawia z Maćkiem przez Skypa, bo bardzo martwi się o Kasię. Kiedy z nią rozmawiała, Kasia wydawała się być czymś zmartwiona. Maciek przyznaje, że rzeczywiście ostatnio w życiu Kasi było trochę zamieszania. Kasia uważa, ze to klątwa. A to nagle w Fado wysiadł prąd a to rura pękła. Kasia musiała wynająć ekipę remontową a wiadomo, że teraz kiedy spodziewa się trzeciego dziecka każdy grosz się liczy. Na dodatek oprócz tych awarii zaczęły dziać się inne rzeczy - ktoś podmienił menu w restauracji , gdzie jedną z pozycji była "zupa ze zgniłych chwastów" i wypuścił w sali restauracyjnej karalucha. Najdziwniejsze było to, że zrobił to człowiek z ekipy remontowej.