Szósty odcinek wyścigu zaczął się w lodowatej aurze, od mrożącej krew w żyłach informacji o rozdzieleniu par. Powstały nowe duety, w których jedna osoba została ścigaczem, a druga spowalniaczem. Oficjalna para, której ścigacz dotrze na metę jako ostatni, pożegna się z programem, chyba że zostanie uratowana przez czarną kopertę. Pierwsze zadanie dla nowych duetów polegało na opanowaniu gry na tradycyjnym flecie i złożeniu muzułmańskiego sznura modlitewnego. Następny był egzamin z wirowania w szkole dla derwiszy. Tęsknota za drugimi połówkami rosła z upływem czasu, a każde spotkanie na drodze obfitowało w emocjonalne całusy i czułe słowa. Gra w zabytkowym karawanseraju, czyli zajeździe dla strudzonych wędrowców na Jedwabnym Szlaku, wymagała znajomości polskich przysłów i ludowych mądrości oraz świetnej kondycji i spostrzegawczości. Szukanie noclegu w nowych konfiguracjach u niektórych wywołało łzy tęsknoty i wiele refleksji nad życiem. W drodze na metę eliminacyjną odcinka, pary musiały popracować nad starymi tureckimi dywanami.