Superwizjer

odcinek 1054

Superwizjer

Chociaż proceder jest całkowicie nielegalny, bez problemu udało nam się kupić billing, wchodząc z ulicy do jednego z biur detektywistycznych w Warszawie. — Zajmie to jakiś tydzień — oświadczył sprzedawca, wiedząc, że pozyskuje billing dziennikarza, a celem sprawdzenia połączeń jest wytropienie informatora. Zażądał za to pięciu tysięcy złotych, ale ostatecznie opuścił cenę do czterech tysięcy.

Sygnały o tym, że w Polsce rozwinął się czarny rynek danych, na którym sprzedaje się głównie billingi, docierały do nas od dawna. W 2013 roku warszawska prokuratura odkryła w wydziale techniki operacyjnej Komendy Stołecznej Policji dowody na wyciek billingów. Postronne osoby były umieszczane na liście rozpracowywanych członków grup przestępczych, dzięki czemu możliwy był dostęp do ich billingów. Następnie jeden z funkcjonariuszy przekazywał je prywatnemu detektywowi. W tej sprawie prokuratura oskarżyła łącznie trzech mężczyzn, którzy mieli m.in. zastraszać, a nawet pozbawić wolności świadków w głośnej sprawie gospodarczej. Proces w tej sprawie ma niebawem ruszyć w sądzie rejonowym dla Warszawy Żoliborza.