Stare powiedzenie mówi - „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej", co niestety nie oznacza, że jest w nim... najbezpieczniej. Monika wprowadzając się do nowego mieszkania nie przeczuwała zbliżającej się tragedii. Wybuch bio kominka zniszczył nie tylko dom, ale także ciało kobiety. Trudny okres przetrwała dzięki ogromnemu wsparciu siostry bliźniaczki, której wygląd do tej pory codziennie przypomina jej o życiu sprzed wypadku. Po wielu miesiącach ciężkiej rehabilitacji, Monika chce opowiedzieć swoją historię i uświadomić wszystkich, jak cenne jest życie. Czy z pomocą lekarzy uda jej się pozbyć śladów z przeszłości?
Drugą bohaterką dziesiątego odcinka jest pozytywnie zakręcona uciekająca panna młoda, która po wielokrotnej ucieczce sprzed ołtarza w końcu wywęszyła... wymarzonego męża. Ponadto dzięki wyostrzonemu zmysłowi węchu, rodzina może zawdzięczać jej życie, wszak kobieta wyczuła ulatniający się w powietrzu gaz. I mimo braku wad technicznych nosa, jego wygląd zdaniem Magdy pozostawia wiele do życzenia, a zbyt intensywne powonienie często doprowadza kobietę do mdłości. Swojej szansy na zrekonstruowanie szpecącego „kartofla" Magda poszuka u doświadczonych specjalistów. Czy kobieta pozbędzie się swojego nielubianego znaku rozpoznawczego?