Tym razem Krzysztof musi się zmierzyć z niewielką, bo 19-metrową multifunkcjonalną przestrzenią – salonem i kuchnią w jednym.
O pomoc poprosiła go para, Aleksandra i Adam, którzy znają się z gimnazjum, ale dopiero po kilkunastu latach wpadli na siebie kupując mieszkania na… tym samym osiedlu. Ostatecznie zamieszkali w mieszkaniu Oli, które przez lata było wynajmowane i do tej pory tak wygląda – jest to nijaka, podniszczona przestrzeń.
Salon jest wyjątkowo nieciekawy, nawet piękne kwiaty nie pomagają – i tak wydaje się pusty. Kuchnia natomiast ma zaledwie kilka lat, ale zużycie i ząb czasu nadgryzły ją skutecznie.
Dodatkowo bezuchwytowe fronty spędzają sen z powiek Oli, bo jako miłośniczka lśniącej czystości nieustannie musi je przecierać. Adam nie jest tak wymagający – jego największą potrzebą jest wygodna kanapa. Para znacząco różni się pod jednym zasadniczym względem – Adam marzy o nowej przestrzeni „całej na czarno”, a Ola „całej na biało”.