Ewelina i Marcin poznali się w pracy. Ewelina pracowała jako rekruter i zatrudniając nowego szefa IT do firmy przy okazji znalazła sobie męża. Od kilku lat są małżeństwem i doczekali się dwóch ślicznych córeczek – niespełna 3 letniej Natalii i ośmiomiesięcznej Leny.
Dom w którym mieszka rodzina to ich pierwsze i – jak planują – docelowe miejsce na ziemi. Dlatego też chcieliby, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik, śliczne i wygodne. Niestety – jak to zwykle bywa z młodymi rodzicami – większość czasu, energii i pieniędzy Ewelina i Marcin włożyli w urządzanie pokoików dziewczynek. A salon, który miał być sercem domu do tej pory świeci pustką. A właściwie nawet nie pustką tylko milionem dziecięcych zabawek.
Małżonkowie chcieliby, żeby ich salon z dziecięcej bawialni zmienił się w przestrzeń dla dorosłych – ze stołem przy którym będą mogli zjeść obiad całą rodziną, ścianą medialną, dzięki której Marcin będzie mógł przypomnieć sobie jak wielką frajdę czerpie z oglądania filmów oraz kątem wypoczynkowym, gdzie małżonkowie będą mogli napić się wieczorem wina.
Cichym marzeniem Eweliny jest efekt wow. Taki, żeby odwiedzające ją przyjaciółki trochę zazdrościły, a trochę inspirowały się urządzając własne domy.