Karol (50) od ponad dwudziestu lat prowadzi firmę budowlaną. Ostatni rok to pasmo niepowodzeń i kolejne przegrane przetargi. Tymczasem konkurencja – firma Wojciecha (45) rośnie w siłę... Karol jest załamany, źle sypia, snuje się po domu. Widzi to jego żona, która namawia go na wizytę u wróżki – ona na pewno znajdzie źródło jego problemów i wskaże rozwiązanie. Karol nie chce – nie wierzy w zabobony. Gdy jednak traci kolejny przetarg na rzecz firmy Wojciecha, z duszą na ramieniu idzie do poleconej przez żonę wróżki. Kobieta stawia tarota i wychodzi jej, że ktoś szkodzi Karolowi. Karol zwierza się swojemu księgowemu – szwagrowi Danielowi (42), który jest zaskoczony, że poszedł do wróżki. Śmieje się, że wahadełko będzie im teraz podpowiadać działania biznesowe. Karol jest zmieszany, bo też uważa, że gadanie wróżki to bzdury, ale postanawia – co mu szkodzi – przyjrzeć się swoim pracownikom. Szybko odkrywa, że jeden z nich jest spokrewniony z Wojciechem. Karol jest pewny, że to on działa jako kret, mimo że mężczyzna zapewnia go, że jego matka jest od lat skonfliktowana z Wojciechem i widział wujka dwa razy w życiu. Karol zwalnia pracownika, ale wróżka, do której znowu poszedł po radę, nadal widzi wroga w jego otoczeniu... W finale okazuje się, że to Daniel brał pieniądze od Wojciecha za działanie na szkodę firmy Karola. Przed każdym przetargiem podawał Wojciechowi kwotę, jaką zgłosiła inwestorowi firma Karola po to, by Wojciech mógł ją zaniżyć o symboliczny tysiąc złotych i wygrać przetarg... To wystarczyło, by pozbawić Karola dużych zleceń…