Pracująca w policji Monika (35) właśnie się rozwiodła. Mąż zostawił ją dla młodszej kobiety. Monika jest załamana. Pewnego dnia postanawia, że sprawi sobie coś ładnego na pocieszenie. Kupuje piękny wisiorek z lat 20-tych XX wieku (na odwrocie jest imię i kawałek nazwiska). Początkowo jest nim zachwycona i nosi go non stop. Ale zaczyna się z nią dziać coś dziwnego. Robi się wredna, wybuchowa, w dodatku zaczyna prześladować byłego męża i jego nową kobietę, wykorzystując do tego fakt, że jest policjantką. Przyjaciółka i partner z pracy próbują jej pomóc, partner zaleca terapię, ale przyjaciółka zaczyna podejrzewać, że ma to coś wspólnego z naszyjnikiem i ciągnie Monikę do wróżki. Ta potwierdza jej obawy – wisiorek musiał należeć do bardzo złej osoby. Naprawdę złej, bo energia tego przedmiotu jest straszna. Monika nie chce jej słuchać, nie wierzy, że przedmiot może przenosić jakąś energię... Aż pewnego dnia łapie się na tym, że siedzi w samochodzie i planuje przejechać nową partnerkę męża. Przerażona zrywa wisiorek i pędzi do wróżki, która przeprowadza rytuał oczyszczenia, a wisiorek zamyka w specjalnym schowku. Monika postanawia przeprowadzić prywatne śledztwo. Trochę czasu jej to zajmuje, bo część nazwiska się starła, ale w końcu odnajduje właścicielkę. Okazuje się, że została skazana za brutalne zamordowanie męża i jego ciężarnej kochanki. Zmarła w więzieniu. Może to przypadek, ale Monika wie swoje – to nie były jej myśli...