Uwaga!

odcinek 7561

Uwaga!

Internetowe reklamy, tajemnicze platformy i ogromne zyski. Sieć pełna jest filmów, w których oszuści podszywają się pod znane osoby. Jak nie dać się oszukać?

W internecie coraz częściej pojawiają się reklamy, które zachęcają nas do inwestowania przy pomocy różnych platform.

- W tych reklamach widziałam Kaczyńskiego, był też Tusk i Morawiecki. Pomyślałam, że jeżeli takie tuzy inwestują, to czemu ja mam nie zainwestować - mówi Grażyna Janus.

- Mnie do inwestycji skusiła twarz mojego faworyta, czyli pana Kaczyńskiego. I kliknęłam – przyznaje Danuta Miron.

W reklamach do inwestowania namawiać mają nie tylko znani politycy, ale też sportowcy, artyści czy dziennikarze.

W ten sposób oszuści wykorzystali m.in. głos i wizerunek reportera Uwagi! – Mariusza Zielińskiego.

- Do sklonowania wystarczy proste narzędzie, które potrzebuje urywek głosu. I dalej działa sztuczna inteligencja. Wystarczy wrzucić plik z próbką audio i mamy efekt – pokazuje Adrian Kilar z Mówi Kamera Studio.

Co dzieje się po kliknięciu w fałszywe reklamy?

Co oznacza kliknięcie w takie reklamy w internecie? Przekonała się o tym m.in. pani Grażyna, która chciała pomnożyć pieniądze, żeby dać je dzieciom.

- Zainwestowałam 500 zł. I zaraz widziałam zysk – 70 dolarów. W ciągu jednej godziny – opowiada kobieta.

Rzekomi doradcy, z którymi telefonicznie rozmawiała kobieta, bardzo szybko namówili panią Grażynę na kolejne inwestycje. I tak stan jej konta z dnia na dzień się zmniejszał.

- Byłam głupia, że zaczęłam inwestować. Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego dałam im dostęp do moich kont i dlaczego zaczęłam przelewać pieniądze – mówi pani Grażyna.

Oszuści nie tylko przejęli z konta wszystkie pieniądze, ale zaciągnęli nawet kilkudziesięciotysięczny kredyt. Pani Grażyna nie była świadoma tego, co się dzieje aż do momentu, gdy zauważyły to jej dzieci.

- Mama przyszła do domu, rozmawiała przez telefon i nagle poszła po swoje karty kredytowe. Zapytałam: „Mamo, co ty robisz?”. Powiedziała, że nic i żeby zostawić ją w spokoju. Mój brat ma podgląd do mamy konta i mówi: „Mama wzięła kredyt na 40 tys. zł i ktoś go w tym momencie wypłaca” – opowiada Kinga Kulczyńska. I dodaje: - Potem zobaczyłam, że mama stoi pod oknem. Krzyknęłam: „Mamo, to są oszuści, wyłącz telefon”.

- Wyrwałem siłą telefon mamie, a ona chodziła i mówiła „daj mi ten telefon” – mówi Mikołaj, syn pani Grażyny.

Pani Grażyna na rzekomych inwestycjach straciła 100 tys. zł. O 20 tys. zł więcej oszuści wyciągnęli od pani Danuty.

- Wcześniej nigdy nie inwestowałam pieniędzy. To była moje jedyna inwestycja – przyznaje pani Danuta.

- Kliknęłam i natychmiast odezwała się panienka. Powiedziała, że zgłosi się do mnie mój doradca finansowy. Że zrobi to najrychlej, jak będzie to możliwe. Że mają dla mnie specjalną ofertę – opowiada kobieta.

Pani Danuta na początku „zainwestowała” niewiele, bo 470 złotych. Potem dowiedziała się, że to może być oszustwo i chciała zamknąć konto.

- Usłyszałam, że to będzie ciężka sprawa. Że muszą wejść na moje konto. I w trakcie tego biegała strzałka po moim koncie i widziałam, że jestem okradana. Komputer był poza moją władzą – opowiada kobieta.

Mimo tego, że z konta pani Danuty zniknęły tak duże pieniądze, rzekomy doradca finansowy dzwonił jeszcze kilka razy do kobiety i przekonywał, że nic się nie stało.

- Przepraszał i mówił, że była to pomyłka. Że oni nie chcieli mi tego zabrać. Że wszystko mi wypłacą – przytacza kobieta.

Jaki jest mechanizm internetowych oszustw?

- W Centralnym Biurze Zwalczania Cyberprzestępczości aktualnie policjanci prowadzą 40 postępowań. W każdym ze śledztw występuje kilkuset pokrzywdzonych. Straty wynoszą nawet kilka milionów złotych – mówi podkom. Marcin Zagórski z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

Kto stoi za tego typu działalnością w sieci?

- To zorganizowane grupy przestępcze. W takiej grupie panuje określony podział ról. Są osoby odpowiedzialne za dział informatyczny, za stworzenie takiej platformy. Są osoby, które wykonują połączenia i są szkolone w tym zakresie. Wiedzą, jak rozmawiać i wiedzą jakich użyć argumentów. Wiedzą też jak radzić sobie z trudnymi pytaniami. Są dobrze przygotowane do oszustwa – mówi podkom. Marcin Zagórski.

- Ofiary tracą pieniądze, bo regularnie wpłacają na fałszywą platformę inwestycyjną, która tak naprawdę nie istnieje. Pokazuje ona wzrosty, pomnażanie pieniędzy, ale to jest wirtualny wykres, to nie jest prawda. Ludzie cieszą się, że tak dobrze im idzie i wpłacają jeszcze więcej tracąc pieniądze, oddając je oszustom – mówi Piotr Konieczny, specjalista ds. bezpieczeństwa z Niebezpiecznik.pl.

- Oszustom udaje się przekonać osoby do tego, aby na swoich telefonach komórkowych, laptopach, komputerach zainstalowały odpowiednie oprogramowanie, które wprost daje zdalny dostęp oszustowi, złodziejowi do urządzeń danej osoby. Mając ten zdalny dostęp oszust może zrobić wszystko, co właściciel tych urządzeń siedząc gdzieś za granicami Polski – dodaje ekspert.

Czy naszym rozmówczyniom udało się odzyskać pieniądze?

- Doradca finansowy zadzwonił ponownie i dostałam maila. Był link i go kliknęłam. Miał to być link do wypłaty środków. Dalej sytuacja przebiegła tak samo jak poprzednio, zabrali mi emeryturę i 6 tys. zł, których mi nie zabrali wcześniej. Oprócz tego złożyli wniosek o kredyt na 31 tys. zł. Zamiast oddać pieniądze zabrali mi wszystko, a nawet więcej – ubolewa pani Danuta.

- Osobom, które oglądają te reklamy powiedziałabym, żeby nie dały się nabrać. To jest jedno wielkie oszustwo, gdzie omamiają człowieka. W tej chwili nie mogę spać, nie mogę jeść. Myślę bez przerwy, że do końca życia będę miała wyrzuty sumienia, że w ten sposób postąpiłam – mówi pani Grażyna. I dodaje: - W tej chwili bardzo łatwo oszukać ludzi w moim wieku. Wszyscy mieli raję, ale do mnie nie docierało, że to jest oszustwo.

Jak się ustrzec i nie stracić pieniędzy?

- Trzeba mieć świadomość, że jeśli chodzi o inwestycje to lepiej je przeprowadzać w porozumieniu z doradcą inwestycyjnym – zaufanym i z odpowiednią licencją – mówi Piotr Konieczny. I dodaje: - Dzisiaj jak rozmawiamy, wśród telewidzów, którzy to oglądają są osoby, które wpłaciły tysiąc, może dwa i widzą, że ich inwestycje na różnych platformach przynoszą zyski. Te osoby nie zdają sobie sprawy, że zostały okradzione, że zysków nie ma, że wykresy są fałszywe. To, co możemy dzisiaj zrobić, to zaapelować do tych osób, żeby przestały wpłacać. One nie odzyskają tych pieniędzy, które wpłaciły oszustom, ale nie stracą więcej, jeśli posłuchają naszej rady.