Uwaga!

odcinek 7501

Uwaga!

Piją w domach, na klatkach, a nawet zabierają alkohol do szkoły. Nasza reporterka przez prawie rok towarzyszyła kilku młodym ludziom, którzy postanowili walczyć ze swoim nałogiem.

- Mieliśmy swoje miejsce na klatce, gdzie piliśmy alkohol i braliśmy narkotyki. Tak spędzałam czas od godz. 10 do 22-23. Codziennie – wyznaje Kinga.

17-latka jest byłą mistrzynią Polski w zapasach. Już jako mała dziewczynka zdobywała liczne puchary i medale. Karierę sportową przerwał nałóg.

- Sięgnęłam po alkohol, jak miałam 10 lat. Byłam w starszym towarzystwie i szukałam akceptacji. Piłam najtańsze wina czy piwa, tylko po to, żeby się upić. To odcinało mnie od emocji i czułam się szczęśliwa – opowiada Kinga. I dodaje: - Piłam, póki alkohol się nie skończył. Czasami było tak, że dzwoniłam do taty i po mnie przyjeżdżał.

Pierwszy raz z Kingą spotkaliśmy się w zamkniętym ośrodku terapii uzależnień w Karnicach. Razem z nią leczyli się tam także Oskar, Jakub i Julia.

Odwyk dla młodych uzależnionych

Oskar także jest osobą uzależnioną, a do ośrodka skierował go kurator sądowy. Chłopak tak nadużywał alkoholu, że przestał w ogóle chodzić do szkoły. Jego oboje rodzice są alkoholikami.

- W domu alkohol był od zawsze. Rodzice zabierali mnie do barów, jak nie mieli mnie z kim zostawić. Od dziecka widziałem, że to jest normalne. Że ludzie piją i tak sobie radzą z codziennym życiem – opowiada Oskar.

- Jak zacząłem mocno pić, to nie potrafiłem pójść do szkoły, jak nie wypiłem setki – wyznaje młody mężczyzna.

Skąd Oskar miał pieniądze na alkohol i jak go zdobywał?

- Kradłem rodzinie. I znałem sklepy, w których nie kontrolują, kto ma, ile lat - mówi chłopak.

Kolejnego naszego rozmówcę - Kubę, do spróbowania alkoholu namówił starszy kolega. Szybko w jego życiu pojawiły się także inne używki. W końcu sam został dilerem narkotykowym.

- Dziennie zarabiałem jakieś tysiąc złotych - mówi.

Z kolei Julka dwa razy zmieniała ośrodek zanim trafiła do Karnic. Ona także alkohol zamieniała na inne substancje psychoaktywne. 17-latka ma za sobą też próbę samobójczą.

- Przedawkowałam leki – opowiada i tłumaczy: - Zupełnie sobie nie radziłam, bo zawaliłam sobie całe życie. Szkołę, relacje z rodziną. Miałam wrażenie, że już mi nie da się pomóc. Zdecydowałam, że odbiorę sobie życie.

Kto może liczyć na pomoc psychoterapeutów?

Zdesperowani rodzice, których dzieci mają problem z nałogiem, szukają pomocy u psychoterapeutów. Prywatna wizyta to koszt od 150 do 400 złotych.

Co prawda jest wiele państwowych poradni uzależnień, gdzie dziecko może przejść wielomiesięczną terapię za darmo, ale zdobycie wolnego terminu bywa bardzo trudne.

Nastolatki, które nadużywają alkoholu, niekiedy muszą czekać na pomoc wiele miesięcy, w tym czasie, najczęściej pojawiają się inne używki. Rodzice, nie mając już innego wyjścia, decydują się umieścić swoje dzieci w zamkniętych ośrodkach.

- Staramy się ich nauczyć zdrowych i konstruktywnych zachowań, czyli jeśli coś jest źle, jeśli coś nie pasuje, to zaczyna się o tym mówić. Nie ma tak, że dorosły w ośrodku nie ma czasu tego wysłuchać – mówi Arkadiusz Wielemborek, kierownik zespołu terapeutycznego w Ośrodku Terapii Uzależnień „TO TU” w Karnicach.

Czy naszym bohaterom udało się wygrać z nałogiem?

Czwórka naszych bohaterów zakończyła już leczenie i opuściła ośrodek. Jak potoczyły się ich losy? Postanowiliśmy ich odszukać, by przekonać się, jak sobie radzą wiele miesięcy po terapii.

- Ostatnio super się czuję – cieszy się Julka.

Czy dziewczynę nie ciągnie już do używek?

- Czasami mam gorsze momenty, jak się czuję gorzej, coś nie pójdzie po mojej myśli, czy się z kimś pokłócę. Ale w ośrodku nauczyłam się, jak sobie z tym radzić. Głównie chodzi o to, żeby nie zostawać z tym sama. Mam duże wsparcie mamy, czy moich znajomych – mówi Julka.

- Wydaje mi się, że gdybym nie trafiła do ośrodka, to mogłabym już nie żyć – uważa dziewczyna.

Oskar mieszka obecnie w hostelu dla osób, które były uzależnione. Zerwał z dawnym środowiskiem i obecnie szuka pracy.

- Teraz w końcu mi na czymś zależy. Chcę się usamodzielnić, dążę do tego, by zarobić na własne auto, żebym mógł w przyszłości wynajmować mieszkanie. Chcę do czegoś dojść – mówi.

Z Kubą nie udało nam się skontaktować. Nie wiemy, co się z nim dzieje.

Z kolei Kinga mieszka z tatą i chce nadrobić szkolne zaległości. Nie trenuje już zapasów, ale odnalazła pasję w bieganiu.

- Teraz na trzeźwo jestem świadoma tego, co robię. Mogę, na przykład spędzić czas z rodziną, przyjechała do mnie siostra z dziećmi, z którymi się bawiłam. Jestem teraz szczęśliwa – wyznaje 17-latka.

*

Po realizacji reportażu udało nam się skontaktować z Kubą, ale nie chciał zdradzić jak potoczyły się jego losy.

Obie dziewczyny: Kinga i Julka nadal żyją w abstynencji, uczą się i chcą zdać w przyszłości maturę. Oskarowi udało się znaleźć pracę w jednej z restauracji.