Uwaga!

odcinek 7282

Uwaga!

Coraz młodsi sięgają po alkohol. - Jakbym nie trafił do ośrodka, to zakładam, że 18. bym nie dożył – mówi jeden z nastolatków. Z badań wynika, że jedna trzecia 12-latków, zna już smak alkoholu.

Alkohol to wciąż najpopularniejsza substancja psychoaktywna wśród młodzieży szkolnej. 12,5 roku to średnia wieku inicjacji alkoholowej w Polsce.

Od lat Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje – spożywanie alkoholu w tak młodym wieku jest bardzo szkodliwe. Mózg jest wtedy najbardziej narażony na uszkodzenia.

Piją już 11-latki

„Badania wskazują, że aż 1/3 12-latków zna smak alkoholu. To dla nich trucizna, przez którą coraz częściej trafiają do szpitala.

- Najmłodszy nasz pacjent, o ile dobrze pamiętam, miał 11 lat – mówi lek. Łukasz Jabłoński, kierownik oddziału SOR w Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM.

Czy rzeczywiście coraz młodsi sięgają po alkohol?

- Na pewno obserwujemy taką tendencję, wiek się obniża, ale jest granica około 12 roku życia. Najczęściej dzieje się to okolicznościach związanych z kontaktami rówieśniczymi, od tego się zaczyna – mówi doktor Jabłoński.

13-latka z 4 promilami alkoholu

Ania miała 13 lat, gdy po raz pierwszy wypiła alkohol. Rodzice nie pili w domu, nie widziała ich też nigdy pod wpływem alkoholu. Do spróbowania namówiła ją koleżanka.

- Chciałam się przypodobać przyjaciółce i wypiłyśmy dużo alkoholu na pusty żołądek. Trafiłam do szpitala, bo miałam 4 promile alkoholu we krwi – opowiada.

- Spadło to na nas jak grom z jasnego nieba. Dostałam telefon z policji, że nasza córka przebywa w szpitalu w stanie zagrażającym życiu – mówi matka nastolatki.

- Moi rodzice bardzo się przerazili, bo myśleli, że mam jakaś próbę samobójczą – tłumaczy 13-latka.

- Zawalił się nam świat, siedzieliśmy w samochodzie i ryczeliśmy – przyznaje pan Andrzej, ojciec nastolatki.

- Myśleliśmy, że to jest koniec, a to był dopiero początek – mówi matka dziewczynki.

- Nie umiałam sobie radzić na trzeźwo sama ze sobą. W domu, jak nie mogłam wychodzić, to piłam alkohol rodziców. Starałam się wypić cokolwiek, by po prostu nie być trzeźwa – opowiada.

Marta propaguje trzeźwy styl życia

- Jak byłam młoda, to mówiło się o alkoholu; „Będziesz pić, jak dorośniesz”. Jakby wiek był granicą, kiedy alkohol nie szkodzi – przywołuje Marta Markierwicz, propagatorka trzeźwego stylu życia.

Marta jest osobą uzależnioną. Piła alkohol od 12 roku życia, a potem przez ponad 10 lat brała także inne substancje psychoaktywne. Od 6 lat jest abstynentką. Teraz, w internecie propaguje życie w trzeźwości.

- W gimnazjum coraz więcej osób piło, coraz więcej moich przyjaciół. To nie była ciekawość, to była potrzeba – uważa Marta. I dodaje: - Już wtedy wiedziałam, że alkohol to jest taka substancja, która daje mi swobodę. Wejście do świata ludzi odważnych.

- Dorastałam w narracji, że narkotyki są złe, a alkohol jest spoko. Uważam, że należy zniszczyć dotychczasową narrację, która jest najbardziej szkodliwa. Chodzi o podawanie fałszywych informacji na temat substancji – uważa Markiewicz.

„W środku zimy o mało nie zamarzłem na ławce”

Krystian ma 17 lat. Skończył pierwszą terapię zamkniętą dla nieletnich uzależnionych i teraz kontynuuje leczenie w ośrodku dla dorosłych. Miał 12 lat, gdy po raz pierwszy sięgnął po używki.

- Maja mama też jest alkoholiczką i narkomanką. Też z nią wiele przeżyłem – mówi Krystian. I dodaje: - Gdy w moim domu ktoś był pijany, to wszyscy się lubili i śmiali. Wiedziałem, że jak się napiję, to będę szczęśliwy.

- I rzeczywiście na pozór moje problemy gdzieś znikały. Napięcie i stres znikały – wspomina 17-latek.

Zmiana przyszła wraz pewną sytuacją.

- Upiłem się mocno i odurzyłem narkotykami i w środku zimy zamarzłbym na ławce – przywołuje Krystian. I dodaje: - Wtedy zrozumiałem, że to żadna przyjemność, że doprowadza mnie to do stanów, w których nie mam już żadnej kontroli nad niczym.

Problemem są też narkotyki i leki

Na alkoholu często się nie kończy. Młodzi szukają mocnych wrażeń w narkotykach i lekach. Zamieniają jedną substancję na drugą, przez co często rozwija się u nich tak zwane uzależnienie krzyżowe. Część osób musi wówczas szukać ratunku w ośrodku zamkniętym.

Podwarszawski „Monar” – to jedno z niewielu miejsc w Polsce przeznaczonych wyłącznie dla nieletnich.

- Na początku mama dała mi spróbować, miałam około 13 lat – przytacza Weronika, która niedawno skończyła 18 lat.

Jest jedną z najstarszych osób przebywających w podwarszawskim ośrodku. Mimo trudnego dzieciństwa i problemów rodzinnych od kilku miesięcy dzielnie walczy o swoje zdrowie.

- Mam wrażenie, że ciężko znosiłam obwinianie mnie przez rodziców za ich kłótnie. Też się obwiniałam i samookaleczałam – mówi.

- Czasem tęsknię za narkotykami, ale jest to zrozumiałe, skoro byłam od 13 do 18 roku życia w uzależnieniu. Teraz chcę być czysta - deklaruje.

„Miałem 10 lat jak spróbowałem narkotyków”

Patryka w świat narkotyków wciągnął jego o 5 lat starszy kuzyn.

- Miałem 10 lat jak spróbowałem narkotyków. To było mega dziwne uczucie, czułem się swobodny. Czułem, że w końcu żyję. To było wspaniałe uczucie – wspomina 16-latek. I dodaje: - Moja mama nie zauważyła narkotyków, sam jej o tym powiedziałem.

Kolejny nasz rozmówca - Michał jest książkowym przykładem osoby uzależnionej krzyżowo. Na przestrzeni lat alkohol zamieniał na narkotyki, po czym znów wracał do picia. Próbował w ten sposób na własną rękę wyjść z uzależnienia. Bezskutecznie.

- Tłumaczyłem sobie tak, że alkohol to jest mniejsze zło i sobie na niego pozwalałem. Za tydzień będzie pięć miesięcy, jak jestem trzeźwy – mówi.

- Jakbym nie trafił do ośrodka, to zakładam, że 18. bym nie dożył – mówi 16-letni Patryk.

- Moja mama to była osoba, której najbardziej nienawidziłem na całym świecie, że mnie wrzuciła do ośrodka, a teraz wiem, że chcieli dobrze. Mama mnie bardzo wspiera – kwituje Patryk.

Odcinek 7282 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl