Uwaga!

odcinek 7279

Uwaga!

Komornik zlicytowała jej działkę, bo nazywała się jak dłużniczka. „Odbiło się to na moim zdrowiu”

Działkę pani Wiesławy, choć ta nigdy nie miała długów, sprzedała na licytacji komornik. Instytucje wzięły ją za dłużniczkę, bo pasowało imię i nazwisko. Kobieta kolejny rok walczy w sądach o sprawiedliwość i końca tej batalii nie widać.

- Brak mi słów, zatyka mnie, serce rozpadło mi się na tysiąc kawałków. Tyle lat działka pozostawała w rękach mojej rodziny, a w momencie, jak mogłoby się spełnić marzenia o wybudowaniu się, to pozostałam z niczym – mówi Wiesława Szymańska.

Pani Wiesława jest emerytowaną mikrobiolożką. Od dawna planowała budowę domu na własnej działce na obrzeżach Łodzi, ale trzy lata temu przypadkiem dowiedziała się, że nieruchomość już do niej nie należy.

Okazało się, że komornik sprzedał działkę pani Wiesławy na licytacji za długi innej kobiety o tym samym imieniu, nazwisku i imionach rodziców. Na uchylenie skutków tej fatalnej pomyłki było już za późno.

- Zbieżność polega na pierwszym imieniu, nazwisku i imionach rodziców, reszta danych się nie zgadza – podkreśla pani Wiesława.

Komorniczka nie przyznaje się do błędu

Portal Elektroniczne Księgi Wieczyste prowadzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości może nie prezentować aktualnych informacji i dlatego osoby zajmujące się transakcjami dotyczącymi nieruchomości powinny sprawdzać dane np. w tradycyjnych księgach wieczystych.

W przypadku pani Wiesławy żaden z komorników i sądów zajmujących się w ciągu kilku lat tą sprawą tego nie zrobił. Pani komornik, która ostatecznie sprzedała jej działkę, nie przyznaje się do popełnienia błędu.

Kiedy reporter Uwagi!, realizując pierwszy reportaż, pytał kobietę o tę sytuację ta nie chciała rozmawiać, odsyłając nas do swojego rzecznika.

Tymczasem pokrzywdzona pani Wiesława została z niczym. Po tym jak komorniczka nie przyznała się do winy, wypłaty odszkodowania odmówił też jej ubezpieczyciel.

Nadzieja na zmianę sytuacji pojawiła się, po tym jak wiceprezes i zarazem rzecznik izby komorników zadeklarował w 2021 roku przed kamerą Uwagi!, że sprawa zostanie załatwiona.

- Trwają rozmowy z towarzystwem ubezpieczeniowym, ale mam także informację, iż komornik… Nie dopuszczamy do siebie sytuacji, w której osoba poszkodowana zostanie bez wyregulowanego jej odszkodowania – mówił Krzysztof Pietrzyk, ówczesny rzecznik Krajowej Rady Komorniczej.

Ale pani Wiesława, mimo tej deklaracji została z niczym.

- Przyszło pismo, że oni uważają, że komorniczka nie popełniła żadnego błędu – mówi kobieta.

Pani Wiesława od lat walczy w sądzie

Pani Wiesława postanowiła szukać sprawiedliwość w sądzie. Po ponad dwóch latach walki, okazuje się, że nie ma szans na to, by szybko odzyskała zabrany jej bezprawnie majątek.

- Tempo postępowania, kierunek postępowania we wszystkich sprawach, zmierzają w tę stronę, żeby moja klientka, która została pozbawiona własności nieruchomości, nie uzyska należnego jej odszkodowania – mówi radca prawny Magdalena Walewska, pełnomocniczka pani Wiesławy.

Prokuratoria generalna, która reprezentuje przed sądami Skarb Państwa wniosła o oddalenie pozwu. I napisała, że nie widzi żadnego uzasadnienia, by wypłacić odszkodowanie pokrzywdzonej właścicielce działki.

Z pisma wynika, że nie dopatrzyła się bezprawnego działania ani komornika, ani sądu. Chcieliśmy zapytać przedstawiciela prokuratorii, czy naprawdę nie widzi winy polskiego państwa w sprawie pani Wiesławy, ale instytucja odmówiła spotkania i wypowiedzi przed kamerą.

Sąd uznał, że winę ponosi rzeczywista dłużniczka

W jedynym procesie zakończonym do tej pory wyrokiem, sąd uznał, że winę za pozbawienie majątku pani Wiesławy ponosi rzeczywista dłużniczka, która nie powiedziała, że sprzedawana działka nie jest własnością i dzięki temu otrzymała ponad 120 tysięcy złotych nadwyżki pozostałej po przeprowadzeniu licytacji. Kobieta ta mieszka ponad 100 km od Łodzi.

Realizując pierwszy reportaż reporterowi Uwagi! udało się z nią porozmawiać.

- Jak mi się należą [pieniądze – red.], no to przecież nie zna się tam jakiś dziadków, po dziadkach jakieś tam spadki – tłumaczyła.

- Już je wydałam – dodała.

Według pełnomocniczki pani Wiesławy rzeczywista dłużniczka jest niewypłacalna.

- Sąd, na rzecz mojej klientki, zasądził odszkodowanie w wysokości 150 tys. zł. Ale skazana, jeszcze nieprawomocnym wyrokiem, ma w toku kilkadziesiąt postępowań egzekucyjnych, otrzymuje najniższą emeryturę, z której nie sposób dokonać potrąceń– podkreśla Magdalena Walewska.

Z wyroku ma wynikać, że kobieta oszukała komornika i wprowadziła w błąd państwo.

- To jest absurd, żeby 70-letnia kobieta z małej wsi, celowo wprowadziła w błąd sąd, który nadał klauzulę wykonalności, sąd wieczystoksięgowy, który wpisał wniosek o toczącej się egzekucji, sąd, który nadzorował postępowanie egzekucyjne i wszystkich komorników, którzy po drodze wystąpili – zwraca uwagę Magdalena Walewska.

Pani Wiesława podupadła na zdrowiu

- Kosztuje mnie to tyle zdrowia i energii, że odbiło się to na moim zdrowiu – mówi zdruzgotana pani Wiesława.

U kobiety niedawno wykryto nowotwór. Lekarze nie mają wątpliwości, że choroba może mieć związek z olbrzymim stresem wywołanym prowadzoną sądową batalią.

W trwających procesach żaden z pozwanych organów państwa nie przyznał się do popełnienia błędu. Nie zrobiła tego też pani komornik.

- Jeżeli nazywać by coś takiego błędem to popełniło go dziewięciu prawników – stwierdza Piotr Paduszyński, adwokat i pełnomocnik komorniczki.

- Ta sprawa była badana w organach samorządu komorniczego, jest znana Ministerstwu Sprawiedliwości i nikt nigdy nie postawił zarzutu mojej klientce – dodaje adwokat.

O niedotrzymaną obietnicę naprawienia szkody pani Wiesławy zapytaliśmy obecnego rzecznika Krajowej Rady Komorniczej.

- Jeśli chodzi o chęć pomocy nic się nie zmieniło, natomiast są rzeczy, które od komornika, czy krajowej rady są niezależne – mówi Przemysław Małecki, rzecznik KRK.

Samorząd komorniczy można jednak zadośćuczynić poszkodowanej.

- W pierwszej kolejności jest odpowiedzialność komornika, solidarnie ze Skarbem Państwa plus do tego ubezpieczyciela. Nie mamy wpływu na długość trwania procesu sądowego, na to jak długo to trwa w sądach – mówi Małecki.

- Jeżeli w państwie prawa urzędnik popełnił błąd, to zwyczajnie należy wypłacić odszkodowanie. I nie prowadzić wieloletnich sporów trwających po siedem czy 10 lat. Moja klientka boi się, że nie dożyje prawomocnego wyroku. Nie odetchnie z ulgą, że udało się uzyskać sprawiedliwość – kwituje pełnomocniczka pani Wiesławy.

Odcinek 7279 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl

Uwaga! TVN