Na scenie i ekranie obecna jest od lat. I choć nagrody aktorskie zdobywała przez całą karierę, to teraz sięga coraz wyżej. Za główną rolę w filmie „Kobieta na dachu” została doceniona i w Polsce, i w Stanach Zjednoczonych. W Kulisach Sławy Dorota Pomykała.
- Nigdy nie marzyłam o tym, żeby być aktorką. Poszłam się sprawdzić i dostałam się do szkoły aktorskiej - wspomina Dorota Pomykała. I dodaje: - Pamiętam, że koledzy wykradli kiedyś jakieś notatki i o mnie było napisane: „Co myśmy zrobili, kogo myśmy przyjęli do szkoły? Ona jest taka jakaś kameralna”. Nie wiadomo było, co ze mnie będzie. Otworzyłam się dopiero na piosence. Przestałam się bać.
To właśnie za interpretację piosenki młoda Dorota Pomykała dostała pierwszą nagrodę na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, dokąd później wracała już jako gość koncertów galowych.
Ostatecznie skupiła się jednak na aktorstwie. Choć sama niechętnie wspomina w przeszłość, to w pamięci wielu widzów pozostały jej kreacje w takich filmach jak: „Chce mi się wyć” czy „Wielki Szu”.
Dorota Pomykała zagrała też dużo ról serialowych. Począwszy od „Blisko, coraz bliżej”, przez „Plebanię”, „Singielkę” oraz obie części „BrzydUli”. To właśnie z nich kojarzy ją młodsza publiczność.
- Dorota otoczyła mnie opieką przy okazji mojej pierwszej dużej serialowej roli w „BrzydUli” - mówi Julia Kamińska. I dodaje: - Kiedy spotykałam ją na planie, to czułam ciepło. Ale grając potrafiła użyć takich środków, że tworzyła postać irytującą albo wręcz bezczelną.
- Spędziłyśmy razem na planie niezliczone godziny. Bardzo dużo się od niej nauczyłam, bo jest genialną nauczycielką i fenomenalną aktorką - dodaje Kamińska.
Na deskach teatru
Choć gościnnie występuje na wielu scenach, to od ukończenia studiów Dorota Pomykała związana jest ze Starym Teatrem w Krakowie. Zagrała w nim w kilkudziesięciu spektaklach, a jej role teatralne wielokrotnie były nagradzane.
- Mnie się bardzo podoba jej aktorstwo. Ona bardzo dobrze potrafi korzystać z tego, co kłębi jej się w środku. Uważam, że jest bardzo odważna. Do perfekcji opanowała walczenie z barierami, które mamy w środku. Wiadomo, że przekraczanie tych barier dużo kosztuje, jak się jest prawdziwym aktorem, a ona jest najprawdziwszym aktorem - ocenia aktorka Anna Dymna.
Od 30 lat aktorka wraz ze swoją siostrą Danutą prowadzi studio aktorskie w Katowicach. Uczestniczyliśmy w jubileuszu szkoły, w której swoje pierwsze kroki stawiało wielu popularnych aktorów i aktorek.
- Pani Dorota potrafi z nas wydobyć takie emocje, o których sami nie wiedzieliśmy, że je mamy - mówi jeden z uczniów szkoły.
- Chodzi o to, żeby się przełamać i wydobyć najprawdziwsze emocje. Nawet jeśli czuję stres, to pani Dorota potrafi pomóc przełamać to i zmienić np. w strach, jeśli tego wymaga tekst. Co więcej, zajęcia pani Doroty są terapeutyczne, wydaje mi się, że ja się podczas nich oczyszczam - dodaje inna uczennica.
Międzynarodowe nagrody
Aktorka ma na swoim koncie m.in. najważniejszą duńską nagrodę filmową, ale i ten rok jest pełen sukcesów.
Film „Sukienka”, w którym grała, był nominowany do Oscara. Ona sama, za główną rolę w „Kobiecie na dachu”, zdobyła nagrodę na Tribeca Film Festival w Nowym Jorku oraz na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
- Wiele scen dialogowych wyleciało z filmu po to, aby z nią więcej pobyć i popatrzeć na ten świat jej oczami. (…) Dorota ma umiejętność koncentracji, bycia tu i teraz. Myślę, że to jest wielka siła - kiedy się odpala kamerę, ona jest - mówi Anna Jadowska, reżyserka „Kobiety na dachu”.
- Jak się trafiają nagrody, to jest bardzo przyjemne. Na tę w Stanach w ogóle nie byłam gotowa. Pojechałam z moją przyjaciółką Kamilką Bar, bo bałam się, że jak ja zacznę mówić po angielsku, to będzie to trwało tydzień i będziemy się tylko z tego śmiać - opowiada Dorota Pomykała.
- Dla mnie Dorota jest aktorką oscarową. Uważam, że nie ma w Polsce aktorek, które tak czują i grają. Mają taki kontakt ze swoim wnętrzem. A jak zobaczyłam film „Kobieta na dachu”, to wiedziałam, że laureatka może być tylko jedna. Nie pomyliłam się - mówi aktorka Kamila Bar.
- Cieszy mnie, jak mam fajną rolę do zagrania. Jak już jestem na scenie albo na planie, mogę nie jeść, mogę nie spać. Wtedy czuję, że jestem na właściwym miejscu - przyznaje Pomykała.