Uwaga!

odcinek 6857

Uwaga!

Pani Grażyna jest samotną schorowaną rencistką, która mieszka w warunkach zagrażających jej zdrowiu i życiu. W sądzie od lat toczy się postępowanie spadkowe i nikt z przyszłych właścicieli kamienicy nie poczuwa się do zadbania o bezpieczeństwo lokatorów. Co może zmienić tę patową sytuację?

„Boję się tutaj mieszkać”

Kamienica, w której mieszka pani Grażyna, jest w fatalnym stanie technicznym. Dodatkowo, w mieszkaniu kobiety nie ma łazienki, toalety, ciepłej wody ani centralnego ogrzewania. Od roku lokal nie nadaje się do użytkowania. Do wnętrza przecieka deszcz, a zawilgocone ściany pokrywa grzyb.

- Moja sytuacja mieszkaniowa jest straszna. Mieszkam na 24 m kw. Wszystko leci z sufitu - tynk, woda. Boję się tutaj mieszkać - mówi Grażyna Derezińska.

- Kuchnię zrobiłam sama, obiady gotuję na maszynce elektrycznej. Toaleta jest na podwórku, ale nie korzystam z niej - opowiada.

Pani Grażyna jest samotną rencistką. Kobieta zmaga się z wieloma chorobami. Niestety, warunki, w których mieszka, wciąż pogarszają jej stan zdrowia.

- Mam astmę, mam cukrzycę, mam wstawiony do serca kardiowerter, jestem po zawale - wymienia kobieta.

Pomoc córki

Dużym wsparciem dla pani Grażyny jest córka mieszkająca piętro wyżej. Dzięki temu kobieta może korzystać z toalety oraz prysznica.

- Jak zobaczyłam te ściany, ten sufit, to myślałam, że mi serce pęknie. To pomieszczenie nie nadaje się do zamieszkania, nie ma już takich mieszkań, że jest jeden pokój bez łazienki i kuchni - mówi Katarzyna Cegielska, córka pani Grażyny.

- Mimo moich szczerych chęci, nie mam warunków, żeby zabrać mamę do siebie. Mimo że zrobiłabym dla niej wszystko. Martwię się, że ten sufit w końcu spadnie na nią i ją po prostu zabije - dodaje ze łzami w oczach córka.

Kto ponosi odpowiedzialność?

Właścicielka kamienicy zmarła wiele lat temu. Postępowanie sądowe dotyczące 38 spadkobierców wciąż nie jest zakończone. Tymczasem kamienica jest w coraz gorszym stanie technicznym. Dlaczego nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za bezpieczeństwo lokatorów?

- Z tego, co wiem, to kiedyś były tam jakieś umowy najmu, które od wielu lat nie są wykonywane. Tam nikt nikomu żadnego czynszu nie płacił. Myślę więc, że jedno wynika z drugiego - mówi adwokat Arkadiusz Drabik. - Stan i faktyczny, i prawny tej kamienicy jest wysoce skomplikowany. Spadkobiercy oczekują rozstrzygnięcia w przedmiocie potwierdzenia praw do spadku i dopiero wtedy będą mogli podejmować dalsze czynności.

Uszkodzony dach

Powodem zniszczeń w mieszkaniu pani Grażyny jest uszkodzony dach kamienicy. Tylko kompleksowy remont budynku może zniwelować przecieki wody.

- Wszędzie rozstawione są wiadra. Ten dach prawie z każdego miejsca przecieka - mówi kobieta, pokazując nam przecieki na strychu budynku.

Sprawę fatalnego stanu technicznego mieszkania pani Grażyny zgłosiliśmy do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Kto powinien zapewnić bezpieczeństwo lokatorom?

- Tynk jest zlasowany od wody. Nie można z tym nic zrobić, oprócz tego, że zerwać i położyć na nowo. Strop jest ewidentnie uszkodzony - ocenia Hanna Kowalska z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Poznaniu.

Inspektorka dodała, że lokatorzy nie powinni mieszkać w lokalu, będącym w tak złym stanie.

- Właściciele powinni zabezpieczyć to mieszkanie - mówi Hanna Kowalska i dodaje: - Na pewno złożenie wniosku o przyznanie lokalu zastępczego jest zasadne.

Mieszkanie socjalne - decyzje odmowne

Pani Grażyna od wielu lat ubiega się w poznańskim Urzędzie Miasta o przydzielenie jej mieszkania socjalnego. Niestety, decyzje urzędników są wciąż odmowne. Kobieta nie spełnia ustanowionych kryteriów punktowych, które decydują o przyznaniu lokalu.

- Pani Grażyna złożyła w ubiegłym roku wniosek, który został rozpatrzony negatywnie. Pani złożyła odwołanie, więc wniosek podlegał też ocenie komisji, która sprawuje społeczny nadzór nad sposobem rozpatrywania wniosków. Komisja uwzględniła dodatkowe okoliczności związane ze stanem technicznym mieszkania, ale mimo to pani Grażyna nie otrzymała wystarczającej liczby punktów, żeby znaleźć się na liście - tłumaczy Katarzyna Kaszubowska z Urzędu Miasta w Poznaniu. I dodaje: - Pani Grażyna powinna złożyć wniosek ponownie.

W sprawach urzędowych panią Grażynę wspierają wnuki. Niestety, sytuacja życiowa wnucząt także nie pozwala na zabranie babci do siebie.

- Wszędzie, gdzie dzwoniłam, to mówili mi o tych punktach. Rozumiem, jakby było to mieszkanie, w którym da się jeszcze mieszkać, ale jak są takie warunki, że sufit może spaść na głowę, to to jest już zagrożenie życie - mówi Dominika Offierska, wnuczka.

- Widzę po babci, że z miesiąca na miesiąc jest z nią coraz gorzej. Czy pani, która odmawia jej mieszkania, chciałaby mieszkać w takich warunkach? Niech przyjdzie chociaż na jeden dzień i zobaczy, jak to jest - dodaje pani Dominika.

Pomoc z MOPR

W obliczu trudnych warunków życiowych pani Grażyny poprosiliśmy o wsparcie Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, np. poprzez przydzielenie rencistce darmowych obiadów. Pracownicy MOPR-u znają sytuację kobiety i już wcześniej jej pomagali.

- Myślę, że nie będzie problemu z udzieleniem takiej pomocy, trzeba tylko wypełnić wniosek - deklaruje Bogna Kisiel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu.

Rodzina zastępcza dla wnuczek

Pani Grażyna w przeszłości była rodziną zastępczą dla dwóch wnuczek - córek swojej starszej córki.

- Mama się trochę pogubiła i babcia postanowiła nas wziąć pod swoją opiekę - mówi pani Dominika.

- Córka zmarła, więc wzięłam wnuczki, bo nie chciałam, żeby trafiły do domu dziecka - dodaje kobieta.

- Babcia dbała o wszystko. Bardzo dobrze się nami opiekowała. Zawsze dbała o to, żeby lekcje były odrobione, żebyśmy były czysto, schludnie ubrane. Zawsze się o nas martwiła - wspomina wnuczka.

- Było ciężko, nie było miejsca - przyznaje pani Grażyna. - Odmawiałam sobie wszystkiego, nic sobie nie kupowałam, tylko wszystko dzieciom.

- Babcia jest bardzo przygnębiona tą sytuacją. Chciałaby normalnie żyć. Błaga o pomoc, której nikt nie chce jej dać - dodaje pani Dominika.