Uwaga!

odcinek 6693

Uwaga!

- Wszyscy nasi sąsiedzi wyjechali, jesteśmy na piętrze sami. Śpimy na korytarzu, bo tak jest bezpieczniej, nie poleci na nas szkło z okien – opowiada o sytuacji w oblężonym przez rosyjskie wojska Kijowie Olga.

Olga Rusina studiowała w Krakowie, dobrze mówi po polsku, wróciła jednak do Kijowa. Po ataku Rosji na Ukrainę zdecydowała się pozostać w swoim mieście.

- Po części dlatego, że jestem wkurzona, że miałabym wyjeżdżać z miasta, w którym się urodziłam i mieszkam. Mieszkają tu też moi rodzice, którzy są w podeszłym wieku i którzy też nie zamierzają wyjeżdżać – tłumaczy.

- Czuję, że mogę się przydać, ponieważ pracuję w tej chwili jako wolontariuszka oddziałów obrony terytorialnej. Czuję, że mam co tutaj robić. I chcę się przyczynić, do tego dobrego, co nas czeka – dodaje Rusina.

Olga nagrała relację z Kijowa. Opowiedziała, czy i kiedy można wychodzić na dwór, czy w tak trudnym czasie można cokolwiek kupić w sklepach. Zachęcamy do obejrzenia reportażu.

 

***

Dźwięki syren uprzedzających przed kolejnymi nalotami bombowymi, konieczność uciekania do schronów i ciągła niepewność. Tak wygląda rzeczywistość Ukraińców, którzy pozostali w swoim kraju.

- Wciąż do końca nie uświadomiłam sobie, że trwa wojna. Mój mózg wypiera tę informację. Wczoraj zasnęłam w swoim kraju, miałam normalne życie, nikt nic złego nie zrobił i nagle zostaliśmy zaatakowani, nie rozumiem tego – mówi Natalie Krasilnikova.

Zobaczcie zapis rozmowy naszej reporterki z jej bliską koleżanką, która została w Kijowie.