Uwaga!

odcinek 6576

Uwaga!

Szybko zapadający zmrok, deszcz, a wkrótce też śnieg. Zaczął się najgorszy okres dla pieszych. Mimo wprowadzenia zmian w przepisach, w tym roku doszło do ponad 1600 wypadków na przejściach. Dlatego zaczynamy akcję „Uwaga! na pasach”.

- W XXI wieku jazda samochodem, to jest manifestowanie szacunku do otoczenia. A u nas ten szacunek jest odwrócony o 180 stopni w drugą stronę – uważa Jakub Bielak, dziennikarz motoryzacyjny, który od lat propaguje bezpieczną jazdę i wzajemny szacunek kierowców i pieszych.

- Szukanie kontaktu wzrokowego powinno się odbywać przed przejściem, a nie na środku pasów – zwraca uwagę Bielak.

Obecnie Bielak organizuje szkolenia kierowców, a ideę bezpiecznej jazdy i wzajemnego szacunku na drodze publikuje na stronie homomotoricus.pl

Miasteczko Śląskie

Co w sytuacjach, gdy trzeba przejść przez jezdnię, a pasów nie ma? Władze Miasteczka Śląskiego doszły do wniosku, że stworzą więcej miejsc parkingowych kosztem przejść dla pieszych. Na jednym z osiedli, jedną decyzją burmistrza, zlikwidowano pięć z ośmiu przejść dla pieszych.

- Te przejścia stwarzały większe ryzyko niż ułatwiały. Mogło być tak, że ktoś wtargnie, bo ma pierwszeństwo i zostanie potrącony – twierdzi Michał Skrzydło, burmistrz Miasteczka Śląskiego.

- Każde przejście dla pieszych jest dodatkowym gwarantem bezpieczeństwa – ripostuje podkom. Damian Ciecierski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach. I dodaje: - Mieliśmy do tego projektu pewne uwagi, sugerowaliśmy, aby pozostawić przejścia dla pieszych w miejscach, gdzie ruch pieszych jest dość spory i faktycznie urząd miasta przychylił się do naszych uwag.

Po konsultacji z policją, zamiast jednego przejścia, burmistrz pozostawił trzy - najbardziej uczęszczane. Zmieniono też organizację ruchu na jednostronną i zlikwidowano progi zwalniające, które były, zdaniem burmistrza, niepotrzebne, ponieważ na całym osiedlu jest ograniczenie do 30 kilometrów na godzinę.

Jedni mieszkańcy są zadowoleni ze zmian, inni wprost przeciwnie.

- Kierowcy po likwidacji progów zaczęli jeździć szybciej, nie patrzą i cisną gaz. Sama jestem kierowcą, ale wiem, że w każdej chwili ktoś może wyskoczyć, jakieś dziecko. Moim zdaniem powinien stać tutaj znak, że to strefa zamieszkania – wskazuje Daria Kąkąl.

Zmiana byłaby o tyle istotna, że w miejscach, w których obowiązuje strefa zamieszkania, to piesi mają pierwszeństwo na każdej drodze.

Dawid

Był słoneczny marcowy poranek, kiedy 15-letni Dawid przechodził przez przejście dla pieszych, na którym został potrącony. Na dwupasmowej jezdni kierowca jednego samochodu zatrzymał się i przepuścił chłopaka. Drugim pasem jechał kierowca, który uderzył w Dawida.

- Pojechaliśmy do szpitala z nadzieją, że to była tylko stłuczka, czy coś, a okazało się, że on leży na OIOM-ie – mówi Paweł Grzesiak, ojciec nastolatka.

- Dawid trafił do nas w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Miał masywny obrzęk, stłuczenie mózgu. Mnóstwo połamanych kości, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną – opowiada dr hab. Beata Rybojad z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie.

Dawid spędził w szpitalu sześć tygodni. Kolejne pół roku w klinice Budzik. Oprócz uszkodzeń głowy miał złamana nogę. Skutki wypadku to między innymi niedowład lewej strony i podwójne widzenie.

- Ręka mi się tak trzęsie, że nie jestem w stanie napisać nic czytelnie – przyznaje nastolatek.

- Dawid był jednym ze szczęśliwców, bo część dzieci, która do nas przyjeżdża, jest już w stanie śmierci mózgowej. Niestety, nie jesteśmy w stanie im pomóc – przyznaje dr hab. Beata Rybojad.

Noś odblaski!

Dawid to jedna z ponad półtora tysiąca ofiar wypadków, do których doszło w tym roku wyłącznie na przejściach dla pieszych. Od stycznia zginęło na nich 98 osób.

Najwięcej pieszych ginie w Polsce od października do końca lutego za sprawą szybciej zapadającego zmierzchu i jesienno-zimowej aury, a w konsekwencji pogorszonej widoczności. Niestety, aż 41 proc. wypadków z udziałem pieszych w terenie niezabudowanym kończy się ich śmiercią.

Według przepisów, piesi idący po zmierzchu drogą poza obszarem zabudowanym, mają obowiązek nosić elementy odblaskowe. Wieczorem kierowca zobaczy pieszego bez odblasków dopiero z odległości około 30 metrów. To często zbyt mało, by ominąć człowieka. Pieszego z odblaskiem widać już z odległości 150 metrów. Więc nawet, gdy kierowca jedzie po mokrej jezdni 100 km na godzinę, nadal może zdążyć zahamować.

Wiele osób skarży się, że poprawiające bezpieczeństwo ubrania nie są ani powszechnie dostępne w sklepach, ani nie ma na nie mody.

Warto jednak poszukać czegoś, co będzie nam odpowiadało. Nasza reporterka pokazała zwykłą szarą czapkę z daszkiem, która po zmroku zamienia się w widoczny odblaskowy element.

- Dostępne są też kurtki i kombinezony dziecięce. Jak ktoś nie ma ochoty chodzić odblaskowy w całości, to warto postawić na odblaskowy gadżet, który sprawia, że widać nas na drodze. Można też ubrać swojego psa, żeby był widoczny na spacerze – zwraca uwagę Michalina Czaplicka, stylistka.

Kontakt wzrokowy

W czerwcu w życie weszła nowelizacja prawa. Kierowcy muszą teraz ustępować pierwszeństwa nie tylko osobie znajdującej się na przejściu, ale także na nie wchodzącej. To oznacza, że kierujący powinni wiedzieć, że zbliżając się do przejścia, muszą zwolnić i zachować szczególną uwagę. Pierwszeństwo nie zwalnia jednak samych pieszych z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności.

- Powinniśmy zrehumanizować motoryzację i ruch drogowy. Należy odnaleźć człowieka po jednej i drugiej stronie. Jeżeli idzie pieszy i zbliża się do skrzyżowania, to niech się uśmiechnie do kierowcy. Kluczowe jest nawiązanie kontaktu wzrokowego – podkreśla Jakub Bielak.