Uwaga!

odcinek 6463

Uwaga!

Pani Marzena jest pewna, że prawidłowo wykonała manewr skrętu w lewo, podczas którego zderzyła się z pijanym motocyklistą. Prokuratura chce jednak, by to ona w całości odpowiedziała za wypadek. - Oczywiście, nie powinno być na drodze kierowcy bez uprawnień, pod wpływem alkoholu, ale to nie ma w tej sprawie znaczenia – stwierdza prokurator.

Skręt w lewo

Do zdarzenia doszło nieopodal miejsca zamieszkania pani Marzeny.

- Jechałam główną drogą i miałam wykonać manewr skrętu w lewo, w stronę mojego miejsca zamieszkania. Zwolniłam, włączyłam kierunkowskaz, spojrzałam w lusterka. On był za mną, na prawym pasie ruchu – relacjonuje Marzena Dobrzańska-Ziółko.

- W momencie, gdy już zaczęłam manewr skrętu, zostałam uderzona. Ten kierowca nie miał włączonego kierunkowskazu. Jestem pewna, że ja kierunkowskaz włączyłam – zaznacza pani Marzena.

- Podeszłam do niego i poczułam charakterystyczny zapach. Pomyślałam, że to alkohol, ale nie brałam w ogóle pod uwagę tego, że to możliwe – opowiada dalej.

Badanie alkomatem na miejscu wypadku wykazało, że pani Marzena była trzeźwa, natomiast 46-letni kierowca motocykla miał promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Dokładne badanie w szpitalu wykazało, że miał 1,5 promila alkoholu we krwi.

- Motocyklista poruszał się bez prawa jazdy, bez ubezpieczenia pojazdu i pod wpływem alkoholu. Jego ocena odległości, całej sytuacji była zaburzona. Ten człowiek nie miał prawa jazdy, więc mógł nie znać zasad ruchu drogowego – podkreśla Dobrzańska–Ziółko.

46-letni kierowca motocykla podczas wypadku doznał poważnego złamania ręki. Został przewieziony do szpitala. W tym czasie na miejscu wypadku pracowali policjanci.

Oględziny miejsca zdarzenia

Mąż pani Marzeny, przed przyjazdem policji, zabezpieczył miejsce wypadku trójkątami ostrzegawczymi.

- Policjant kazał mi usunąć trójkąty. Widocznie uznał, że nie było to pomocne w zabezpieczeniu śladów. Niezabezpieczone zostały żarówki, przepuszczony został, potężny samochód, który rozgniótł, rozjechał porozrzucane plastiki. Informowałem, że w samochodzie jest kamera, ale to też nie ich nie interesowało – opowiada Grzegorz Ziółko.

- Policjant zaczął mierzyć odległości krokami. Kiedy mąż zwrócił mu uwagę, że może powinno to być zrobione profesjonalnym sprzętem, dopiero wówczas sięgnęli do bagażnika po sprzęt – opowiada pani Marzena.

- Najbardziej denerwujące było to, co powiedział do mojej żony: „Gdyby pani skręcała szybciej, to ani pani, ani ja, nie mielibyśmy kłopotów. A tak, to muszę pisać protokół, mimo iż jutro idę na urlop”- dodaje pan Grzegorz.

Kierowca motocykla za jazdę pod wpływem alkoholu został ukarany grzywną. Dodatkowo orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów na trzy lata. To, że był pod wpływem alkoholu, nie jest brane pod uwagę w sprawie ustalenia sprawcy wypadku.

- Ustaliliśmy, że wypadek spowodowało zachowanie pani kierującej samochód osobowy, gdyż nie zachowała należytej ostrożności. Oczywiście, nie powinno być na drodze kierowcy bez uprawnień, pod wpływem alkoholu, ale to nie ma znaczenia – tłumaczy Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Biegły sądowy

Pani Marzena została uznana za jedyną winną spowodowania wypadku, pół roku później dostała akt oskarżenia w tej sprawie.

- Nie wierzyłam w to, co widzę. Jak może dojść do sytuacji, że osoba jadąca pod wpływem alkoholu, bez prawa jazdy, bez ubezpieczenia pojazdu jest niewinna? Okazuje się, że winna jestem ja – zastanawia się pani Marzena.

Opinię, na podstawie której prokuratura sporządziła akt oskarżenia, ocenił pan Zbigniew Jabłoński, który prowadzi pracownię badań wypadków drogowych w Laboratorium Kryminalistyki w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

- Ten dokument nie spełnia żadnych kryteriów, jakie powinna spełniać rekonstrukcja wypadku drogowego. Tu nie ma nic. Nie ma ustalonego miejsca zderzenie, nie ma ustalonego położenia względem siebie w momencie zderzenia. Jest tylko rysunek, ale nie poparty symulacją komputerową – ocenia Jabłoński. I dodaje: - Nie ustalono prędkości zderzających się pojazdów, nie ustalono, gdzie znajdował się motocyklista w momencie, kiedy kierująca rozpoczęła manewr skrętu w lewo. Nie ma w tym dokumencie analizy czasowo-ruchowej. Biegły stwierdził, że nie jest w stanie tego obliczyć, ale wydał opinię.

Opinia biegłego powstała w oparciu o materiały, które policja zebrała na miejscu wypadku. Są to m.in. szkice, protokół oględzin i fotografie.

- Z dokumentów wynika, że policjanci nie przeprowadzili w sposób właściwy oględzin miejsca zdarzenia, nie udokumentowali wszystkich śladów, mających związek ze zdarzeniem – dodaje Zbigniew Jabłoński.

Co na to prokuratura?

- Prokurator, kierując akt oskarżenia, uznał, że opinia biegłego jest poprawna. Nie zamierzam dyskutować na temat opinii biegłego, to będzie przedmiotem postępowania przed sądem – komentuje prokurator Hnatko.

Akt oskarżenia został wysłany do sądu. Pierwsza rozprawa we wrześniu.

- Pod względem przeżyć emocjonalnych, psychicznych dla mnie to tragedia. Nie czuję się winna spowodowania tego wypadku – kończy Marzena Dobrzańska-Ziółko.