Uwaga!

odcinek 6298

Uwaga!

W niedzielę 29. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku celem akcji jest wyposażenie oddziałów laryngologii dziecięcej. Mimo pandemii liczba puszek, tych realnych i wirtualnych, jest imponująca - 120 tysięcy.

- Energia jest niesamowita. Niesamowita jest ludzka pomysłowość. Wiemy, że jest pandemia i trzeba zachować wszelkie środki ostrożności, ale jak widzimy - życie wokół nas się toczy. Nie ma takiego lockdownu, jak chociażby w Wielkiej Brytanii, że chodzić można tylko po zakupy – mówi Jerzy Owsiak. I zdradza, że i na Wyspach wolontariusze znaleźli sposób na zbiórkę. Będą biegać i informować gdzie są, co jest dozwolone.

1352 sztaby

W tym roku mimo pandemii wolontariusze będą, jak w latach ubiegłych, kwestować na ulicach. Utworzono 1352 sztaby Orkiestry, o 400 mniej niż rok temu. Ale i tak do jednego z nich w Warszawie zgłosiło się ponad 500 wolontariuszy.

- Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, bo jednak świadomość i potrzeba jest dużo wyższa niż być może przewidywania – mówi Lidia Krawczyk, dyrektorka Domu Kultury „Świt” w Warszawie – siedziby 97. Sztabu WOŚP.

W tym roku zbiórka będzie wyglądała nieco inaczej.

- Wszyscy wolontariusze zostali zaopatrzeni przez nas w maseczki. Nie nalepiamy serduszek, nie dotykamy ubrania osoby, która chce nas wesprzeć. Wolontariusze mają rękawiczki i tak podają serduszko – wyjaśnia Jerzy Owsiak.

Już w ubiegłym roku połowa wpłat na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy odbywała się za pośrednictwem internetu. W tym roku obok licytacji przedmiotów ofiarowanych przez artystów i znane osoby, popularnością cieszą się e-puszki. Ale nie trzeba być celebrytą, by kwestować w sieci na rzecz Orkiestry.

- Każdy może sobie taką skarbonkę założyć. Skarbonkę, którą kierować można do znajomych, najbliższych. Dzisiaj internet jest podstawą naszego działania – przyznaje Jerzy Owsiak.

O skali i wadze pomocy, którą niesie Orkiestra przekonał się każdy, kto widział serduszka WOŚP na sprzęcie medycznym w szpitalach.

- Spora część urządzeń, które posiadamy w dziale laryngologii posiada serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Obecnie zabiegi operacyjne laryngologii opierają się w większości na sprzęcie endoskopowym, mikroskopowym. Dokonywane są przez naturalne otwory ciała, nie nacinamy skóry, nie otwieramy powłok. To tak zwane zabiegi mało inwazyjne – mówi dr Tomasz Grochowski, otolaryngolog z Centrum Zdrowia Dziecka.

Laryngologia

17-letni Kuba pod koniec ubiegłego roku miał kłopoty z oddychaniem. Okazało się, że przeszkodą jest narośl w nosie. Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka przeprowadzili u Kuby dwa zabiegi. Oba z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu ofiarowanego przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

- Mile mnie zaskoczyło, że to wszystko u niego się tak szybko odbyło – mówi Magdalena Zbyszyńska, matka Jakuba.

- 29. finał to laryngologia, czyli wszystko, co jest związane z głową. Na ten dział medycyny graliśmy 13 lat temu. Tak naprawdę musimy odnowić sprzęt. Sprzęt się po prostu zużył, mamy super fachowców, kilkadziesiąt oddziałów, gdzie ten sprzęt będzie pracował. Chcemy kupić najnowsze i najlepsze urządzenia, tak jak to zwykle robimy – podkreśla Jerzy Owsiak.

 

---


W wypadku straciła mamę, sama została poważnie ranna. „Chcę być sprawna, jak inni”

18-miesięczna Inez przeżyła poważny wypadek samochodowy. Jej mama zginęła, a ona została poważnie ranna. Dziewczynka wygrała walkę o życie, ale wciąż próbuje odzyskać sprawność.

Wypadek

W samochód, którym jechała 1,5 roczna dziewczynka, jej mama i babcia, wjechał rozpędzony pojazd. Mama Inez, pani Monika zginęła. Dziewczynka doznała poważnego urazu głowy. Z samochodu, połamanymi rękami, wyciągała ją babcia.

- Siadłam pod drzewem, Inez trzymałam na rękach. Była przytomna, miała oczka otwarte, ale po chwili zaczęła mi gasnąć – wspomina Irena Kurek, babcia Inez.

Kiedy pani Irena żegnała swoją zmarłą córkę, w szpitalu trwała walka o życie Inez.

- W wyniku wypadku jej płat czołowy, skroniowy i potyliczny popękały. Nie reagowała na bodźce, na światło, hałas. Była w tragicznym stanie – opowiada Mariusz Stanio, tata Inez.

Uraz czaszkowo-mózgowy, jakiego doznała Inez, spowodował niedowład całej lewej strony ciała. Dziewczynka na nowo uczyła się mówić, jeść, samodzielnie chodzić. Codziennie walczyła z ograniczeniami swojego ciała.

- Początkowo córka miała duży problem z wejściem na jeden stopień. Nie przypuszczałem, że będzie w stanie wejść samodzielnie na piąte piętro. Przez swój niedowład nie mogła dźwignąć do końca lewej nogi, traciła równowagę i wywracała się – mówi Mariusz Stanio.

Rehabilitacja

Codzienna rehabilitacja w domu i szkole oraz praca z logopedą to dla 13-letniej Inez codzienność.

- Umiem już biegać, skakać, ruszać ręką. Tego wszystkiego nie potrafiłam. Wciąż nie mogę łapać, chwytać przedmiotów – przyznaje Inez.

Chociaż dziewczynka osiągnęła już tak wiele, to nadal potrzebuje profesjonalnego wsparcia. Co roku jeździ na turnusy rehabilitacyjne, które kompleksowo wzmacniają jej ciało.

- Odbudowujemy połączenia motoryczne, wzmacniamy siłę Inez. Musimy dbać o pełną ruchomość bez przykurczy. Nigdy nie dojdziemy do końca tej pracy, cały czas musimy pracować, by nie doprowadzić do powrotu napięć i ograniczeń ruchomości – podkreśla Paulina Kowalik, fizjoterapeutka.

Intensywna rehabilitacja to podstawa dzisiejszej sprawności Inez. Wypadek samochodowy, który w dzieciństwie przeżyła, zabrał jej nie tylko sprawność i normalne dzieciństwo. Pozbawił ją jednej z najważniejszych osób w życiu.

- Inez jest podobna do mamy. Ma jej charakter, jest radosna, wrażliwa i szczera – mówi Irena Kurek.