23-letnia Klaudia Sadkowska zaginęła razem ze swoim 10-miesięcznym synkiem Aleksandrem. Życie młodej kobiety może być zagrożone. Ojciec dziecka poszukiwany jest listem gończym, a zrozpaczona rodzina kobiety otrzymuje pogróżki.
Brak kontaktu
Rodzina 23-letniej Klaudii od ponad pół roku nie ma z nią żadnego kontaktu. W domu kobieta zostawiła 4-letnią córkę Oliwię. Dziewczynką opiekuje się babcia. Nie wiadomo, co dzieje się z drugim dzieckiem, niespełna rocznym niemowlakiem, którego zaginiona zabrała ze sobą.
- Ona nie zerwała z nami kontaktu dlatego, że tego chciała. Nigdy w życiu w to nie uwierzę, że nie chce przyjechać i zobaczyć córki. Jeśli nie chciałaby z nami kontaktu, to by zadzwoniła i nam to powiedziała – przekonuje Paulina Sadkowska, siostra Klaudii.
Klaudia po rozstaniu z ojcem Oliwii związała się z Damianem M. To mężczyzna karany w przeszłości za niszczenie mienia, rabunek, a także posługiwanie się dokumentami innej osoby. W rodzinnej miejscowości Klaudii jej partner wzbudza strach, dlatego znajomi 23-latki rozmawiali z nami anonimowo.
- Jak zaczęła się z nim spotykać, była bardzo zestresowana. Napisała do mnie kiedyś, że zostawił ją z małym dzieckiem w domu i wyjechał. Bez opłaconego mieszkania, bez jedzenia. Wysyłała mi zdjęcia ich rozmów, w których on ją wyzywał. Pisała, że nie jest w porządku, ale nie ma nawet na bilet, żeby wrócić do domu – opowiada koleżanka.
- Klaudia nam nigdy nie mówiła, gdzie jest, bo Damian nie pozwolił jej tego mówić. Nie mogliśmy widzieć, jak dziecko się rozwija, rośnie, odwiedzić go – dodaje Małgorzata Sadkowska, matka 23-latki.
- Siostra nie miała w tej relacji nic do powiedzenia. Wszystkim rządził Damian. Jeśli Damian pozwolił zadzwonić, to mogła zadzwonić, jak kazał przerwać rozmowę, to przerywała – mówi siostra 23-latki.
Praga
W grudniu zeszłego roku Klaudia, która była wówczas w ciąży, pojechała z rodziną do Pragi.
Ojciec dziecka Damian M., w przeszłości zamieszany był w poważne przestępstwo - uprowadzenie kobiety ze szczególnym udręczeniem. W styczniu Prokuratura Okręgowa w Katowicach zarządziła poszukiwania nowym listem gończym.
- Można przyjąć, że miał on [Damian M. – red.] rolę kierowniczą, decydującą w tym uprowadzeniu – mówi Beata Książek–Nowicka z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Po powrocie z Czech, Klaudia wraz z poszukiwanym przez policję Damianem, mieszkali w Żywcu. Rodzina Klaudii, pod nieobecność mężczyzny, zabrała 23-latkę i jej malutkie dziecko do rodzinnego domu. Wtedy zaczęły się telefoniczne groźby kierowane przez M. pod adresem siostry matki, a także samej Klaudii.
„Paulina, za to, co w tym momencie odje…, jesteście k… wszyscy martwi. Odje… was po kolei, każdego k… po kolei. Jedną po drugiej (…) Czaisz sz…? Wszyscy umrzecie. Wjeżdżam tam zaraz do was i k… do was strzelam”, słychać w nagranej rozmowie telefonicznej.
Sprawami Damiana M. oraz Klaudii i jej dziecka zajmuje się kilka jednostek policji. Wszystko wskazuje na to, że odnalezienie mężczyzny poszukiwanego listami gończymi rozwiąże tajemnicę zaginięcia 23-latki i jej dziecka.
- Policja podjęła wszelkie działania, mające na celu odnalezienie poszukiwanego. Działania były prowadzone na terenie Polski, bo nie było informacji, że może przebywać za granicą – mówi Beata Książek–Nowicka.
- Obawiam się, że żadne dziecko pod opieką takiego psychopaty nie będzie bezpieczne. Trzeba niezwłocznie podjąć działania, by dowiedzieć się, w jakich warunkach jest dziecko, czy ma dostęp do lekarza. Ta sytuacja nie wygląda dobrze. Ten człowiek jest niebezpieczny, także dla bliskich – uważa Arkadiusz Andała z biura detektywistycznego Andała Patrol.
Pełnomocnik
Nagłośnianie tej historii nie jest na rękę ukrywającemu się przestępcy. Kiedy o sprawie napisały portale internetowe, w imieniu Klaudii wypowiedział się adwokat z Katowic. Przesłał do redakcji pełnomocnictwo i pisemne oświadczenie dziewczyny. Kiedy zaczęliśmy zadawać kolejne pytania, z kancelarii pełnomocnika Klaudii otrzymaliśmy film, na którym 23-letnia Klaudia zapewnia, że nic jej nie jest i apeluje do rodziny o zaprzestanie poszukiwań.
- Widać, że Klaudia jest pod wpływem swojego partnera i możemy założyć, że wszystkie dowody życia, które wysyła, są kontrolowane przez niego – przekonuje Arkadiusz Andała.
Adwokat reprezentujący Klaudię nie odpowiedział nam, w jakich okolicznościach otrzymał pełnomocnictwo. Nie powiedział również, czy reprezentuje poszukiwanego. Prawnik zasłonił się wiążącą go tajemnicą adwokacką. Wiadomo jednak, że jest w kontakcie z poszukiwanymi. Po wysłaniu maili kontaktowała się z nami osoba twierdząca, że jest Klaudią. Już po nagraniu wywiadu z rodziną telefonicznie skontaktował się Damian M. usiłując nakłonić nasze bohaterki do wycofania się z udziału w programie.
- Chcę, żeby to wszystko się skończyło. Żeby Klaudia się pokazała, zadzwoniła. Nie wierzę w te pisma, filmiki. Bardzo chcę, żeby się odezwała. Jeśli żyje i jest jej dobrze, niech powie to nam, a nie nagrywa filmiki – apeluje siostra zaginionej.
Dopóki Klaudia nie zgłosi się osobiście z dzieckiem w najbliższej komendzie policji lub w konsulacie, nadal będzie traktowana jako zaginiona.