Uczennica drugiej klasy liceum, z nożami w ręku, rzuciła się na swoich rówieśników. Wcześniej, przez dwa dni publikowała w swoich mediach społecznościowych niepokojące wiadomości. Odliczała w nich czas do momentu, w którym „podłoga pokryje się krwią”.
Dziwne wpisy
Uczniowie V Liceum w Zielonej Górze opowiadają, że ich 16-letnia koleżanka od kilku dni zamieszczała wpisy w mediach społecznościowych, które zapowiadały jej atak. Pojawiło się zdanie: "Dziś w szkole będzie rzeźnia".
- Dostaliśmy telefon z informacją, że nasza uczennica publikuje niepokojące treści. Poinformował nas o tym jeden z rodziców. Wychowawczyni potwierdziła tę informację i oznajmiła, że rozmawiała z rodzicami, którzy uspokoili ją, że córka po okresie pandemii czuje się mocno zagubiona i to dla niej trudny czas – opowiada Kamilla Jur, dyrektor V LO w Zielonej Górze.
Tego dnia, o którym od kilku dni pisała, 16-latka pojawiła się w szkole. Zaniepokojona dyrektorka zaprowadziła dziewczynę na rozmowę do pedagoga szkolnego.
- Kiedy pani pedagog podeszła do okna, żeby je otworzyć, uczennica wybiegła z gabinetu, zabrała ze sobą noże, które wcześniej przygotowała i zaczęła biegać po szkole – dodaje Kamila Jur.
Nastolatka kuchennymi nożami lekko raniła trzy uczennice, które znalazły się w jej zasięgu. Dwie z nich miały rany pleców, a jedna rozcięty łuk brwiowy. W szkole zjawiła się policja i pogotowie.
- Dużo osób było zaniepokojonych jej postami, rozmawialiśmy o nich i wtedy usłyszeliśmy krzyki. To były takie paniczne piski. U mnie w klasie dziewczyny spanikowały, zaczęły się chować – opowiada Artur Rau, uczeń V LO w Zielonej Górze.
- To był szok, takie rzeczy to się słyszy zazwyczaj w telewizji – dodaje inny z uczniów.
Na szczęście agresywną uczennicę szybko udało się obezwładnić.
- Byłam na drugim piętrze. Kiedy zbiegłam, zobaczyłam uczniów z rękami uniesionymi do góry i ją z nożami, biegającą po korytarzu. Wbiegła do kolejnej sali, z której po chwili wybiegli uczniowie i nauczyciel. Weszłam tam za nią, gdzie zraniła delikatnie jedną z uczennic – opowiada pani dyrektor. I dodaje: Przez moment ustawiła się tak, że stała do nas tyłem i jednocześnie z obu stron złapaliśmy ją. Ona się nie broniła, trzymała mocno noże, ale spokojnie położyła się na podłodze.
Wzorowa uczennica
Znajomi nastolatki twierdzą, że nie miała zbyt wielu przyjaciół. Trzymała się z boku, nie mówiła wiele o sobie i nie rzucała się w oczy.
- Z Kingą chodziłem przez osiem lat do jednej klasy. To bardzo cicha, religijna, grzeczna dziewczyna. Brała udział w konkursach religijnych. Często była sama, nie była najbardziej lubianą osobą w klasie, nieco odstawała – opowiada kolega 16-latki.
- To jedna z najlepszych uczennic w klasie. Dzień wcześniej złożyła u wychowawczyni wniosek o stypendium marszałka województwa. Uczennica spokojna, która nigdy wcześniej nie dawała niepokojących sygnałów – dodaje Kamilla Jur.
- Ona raczej nie chciała poważnie skrzywdzić nikogo. Podobno jakaś dziewczyna wywróciła się przed nią, leżała i pełzała, więc gdyby chciała, mogło to się źle skończyć. Chodziło jej bardziej o zastraszenie wszystkich, to było dziwne rozładowanie emocji, które się w niej skumulowały – mówi jeden z uczniów V Liceum w Zielonej Górze.
Poszkodowane nastolatki doznały ran kłutych m.in. na rękach oraz głowie, które nie zagrażają ich życiu.
- Warto poważnie zastanowić się nad tym, dlaczego to zrobiła. Czy to, aby nie tak, że w zalewie wirtualnych przyjaciół, ona była bardzo samotna i po drodze dawała wiele sygnałów, że potrzebuje pomocy. Warto przyjrzeć się w takich momentach wszystkim naszym dzieciom – podkreśla Iwona Wiśniewska, psycholog.
- Najważniejszy teraz jest dla nas spokój naszych uczniów. Musimy się dobrze nimi zająć – kończy dyrektor zielonogórskiego liceum.
Wczoraj Sąd Rodzinny w Zielonej Górze przedstawił nastolatce trzy zarzuty spowodowania średniego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonych. Taka kwalifikacja prawna oznacza, że sprawczyni nie będzie odpowiadała jak osoba dorosła. Ponadto zastosowano wobec niej środek tymczasowy o charakterze leczniczym.