Uwaga!

odcinek 6003

Jedni wypatrują swoich bliskich w oknach, drudzy codziennie dzwonią. To teraz jedyny sposób, aby skontaktować się z osobami, które przebywają w hospicjach. Niestety, wielu z nich jest zbyt słaba, żeby odebrać telefon czy wstać z łóżka. Umierają po ciuchu i w samotności.

Zakaz odwiedzin w hospicjach. „Nie możemy się nawet pożegnać”

Mama pani Małgorzaty ma nowotwór z przerzutami. Do hospicjum trafiła 19 marca.

- Przed wejściem zdążyłam ją tylko przytulić. Mój brat został z tatą w samochodzie, więc oni nawet nie mieli okazji się pożegnać – opowiada Małgorzata Marszał.

Rodzina nie może zobaczyć się z kobietą, ponieważ hospicjum jest zamknięte dla odwiedzających z powodu epidemii koronawirusa.

- Codziennie biję się z myślami. Co mamy zrobić? Chcielibyśmy mieć ją w domu, żebyśmy mogli z nią rozmawiać, pomagać jej, żeby nie musiała słyszeć codziennie jęków umierających ludzi. Ale co się stanie, jak jej stan się pogorszy? Kto nam wtedy pomoże? – pyta pani Małgorzata.

Pani Małgorzata i jej rodzina codziennie dzwonią do matki, często nawet kilka razy dziennie. Coraz kobiecie brakuje siły na odebranie telefonu, a w pobliżu nie ma osoby, która mogłaby pomóc.