Pan Edward ma 98 lat, pani Halina 96. Oboje są schorowani i nieporadni. Małżeństwo od ponad roku stara się o miejsce w domu pomocy społecznej. – Błagam, róbcie wszystko, aby nas stąd wzięli – prosi 98-latek. Jednak urzędnicy staruszkom odmówili.
Krystyna Wojcieska ma 87 lat. Choć sama jest schorowana, codziennie opiekuje się blisko 100-letnią siostrą i szwagrem.
- Wstaję o godz. 4:45. Gotuję, jem śniadanie. Jedzenie pakuje w gazety, żeby nie ostygło. I wtedy do nich jadę. Mam autobus o 6.40. Jestem u nich o 7:10 – mówi Wojcieska.
Siostra pani Krystyny ma poważne problemy z pamięcią.
- Robi różne straszne rzeczy. Zapala gaz, albo odkręca wodę i idzie spać. Ale szwagrowi, choć jest starszy, głowa jeszcze pracuje.
Pan Edward codziennie wyczekuje na przyjazd pani Krystyny.
- Jak ona nie przychodzi to się denerwuje. Któregoś razu przewróciłem się, upadłem, doczołgałem się do fotela w kuchni i tam wstałem. Drugi raz upadłem na podłogę, na wznak w kuchni. Tak jest często – przyznaje Edward Rzepecki.
Zdarza się, że pani Krystyna przyjeżdża w środku nocy.
- Wtedy biorę taryfę i jadę. Czasami nie chce mi się wstać, też mnie coś boli, nieraz usiądę i się popłaczę. Nie mam pojęcia, co to będzie. Szkoda mi siostry, ale wiadomo, to jest rodzina – mówi Wojcieska.