Uwaga!

odcinek 5864

Uwaga!

Kiedy zobaczył policję zaczął uciekać. Chwilę później zginął. Kim był śmiertelnie postrzelony 21-latek z Konina? Reporterce Uwagi! udało się porozmawiać z narzeczoną Adama C.

Około godz. 10 patrolujący policjanci zauważyli trzech młodych mężczyzn. Kiedy podeszli, aby ich wylegitymować, najstarszy z nich zaczął uciekać. Jeden z policjantów został z dwoma nastolatkami. Drugi ruszył za uciekającym mężczyzną. Po chwili padł strzał. Policjant miał strzelić w klatkę piersiową mężczyzny.

- Usłyszałam huk, biegło dwóch policjantów. Leżało ciało jakiegoś człowieka, reanimowali go. Przyjechało pogotowie. Później stwierdzili zgon, przykryli go czarnym workiem i pojechali – mówi mieszkanka osiedla.

- Zginął młody człowiek. Policjant powinien się trochę zastanowić. Jest tu przedszkole, co jakby poszło rykoszetem. Podejrzewam, że policjant był szkolony i mógł dać sobie radę – zwraca uwagę inny mieszkaniec osiedla, na którym zginął Adam.

Mieszkańcy pobliskiego bloku mieli słyszeć tylko jeden strzał. Potem widzieli już podejmowaną próbę reanimacji. Niestety Adama nie udało się uratować.

Niezrealizowane plany

Adam od czterech lat spotykał się z Julią.

- Byliśmy zaręczeni. Dostałam od niego pierścionek. Klęknął i zapytał, czy chcę spędzić z nim resztę życia. Nie wiedział, że ono się za rok skończy – mówi Julia Jęcz.

21-latek planował wyjechać z narzeczoną do Anglii.

- Adam miał skończyć szkołę i potem mieliśmy pracować w Anglii. Chcieliśmy wrócić do Polski i wybudować dom – zdradza Jęcz.

- Jest ciężko, bo był dla mnie bardzo ważną osobą. Wszyscy się cieszyliśmy, bo oni naprawdę byli długo razem. Kochali się i to było widać – mówi Agnieszka Jęcz, matka Julii.

- Adaś nie był typem łobuza, bandyty. Żeby zamordować go z zimna krwią jak terrorystę - mówią krewne 21-latka.

Dlaczego Adam uciekał przed policjantem? Interwencję na placu zabaw zarejestrowały osiedlowe kamery. Z zapisu monitoringu ma wynikać, że strzał padł najprawdopodobniej z bliskiej odległości.

- Mieszkańcy są przerażeni tym, że o godzinie 10 ginie ktoś, kto został zastrzelony przez policjanta. Widziałem coś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca – mówi Piotr Wolicki, prezes Konińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Po tragicznej interwencji pod siedzibą komendy policji w Koninie doszło do zamieszek.

- Doszło do rzucania kamieniami, butelkami i innymi niebezpiecznymi przedmiotami w kierunku policjantów. Została podjęta decyzja o przerwaniu tego zbiegowiska i przeprowadzeniu interwencji. Trzy pełnoletnie osoby, oraz czterech nieletnich zostało doprowadzonych do jednostki policyjnej. Wobec tych osób będziemy kierowali różnego rodzaju zarzuty, związane przede wszystkim z naruszeniem nietykalności cielesnej – informuje Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.