Uwaga!

odcinek 5863

Uwaga!

Wkładanie języka w usta, do ucha, niechciane pocałunki i dotyk. To tylko niektóre z zarzutów stawianych dyrektorowi Teatru Bagatela, przez aktorki i pracownice. Kobiety miały przez lata doświadczać mobbingu i molestowania. Wreszcie postanowiły przerwać milczenie.

Dziewięć kobiet z Teatru Bagatela zarzuciło swojemu szefowi molestowanie seksualne i mobbing. Kiedy sprawa została nagłośniona przez media, milczenie postanowiły przerwać kolejne aktorki, a skala stawianych zarzutów zaczęła się powiększać.

- To była tajemnica poliszynela. Wszyscy bali się o tym mówić. Panował paraliżujący wstyd, że jesteśmy tak traktowane i strach, że konsekwencje będą dla nas bardzo niedobre – mówi jedna z aktorek i dodaje: - Każda z nas myślała, że to dotyczy tylko jej (…). Nie zgadzamy się na takie traktowanie, jako kobiety i pracownice tego teatru. W zależności dyrektor-aktorka powinno wystarczyć uściśnięcie ręki, a nie obejmowanie i przyciskanie całym sobą do czyjegoś ciała i mówienie, która część ciała mu się u mnie podoba.

- Dyrektor na początku stwarza sytuację, w której pracownica staje się od niego zależna. Zaczyna od ojcowskich gestów, które sprawiają, że pierwsze przekroczenia granicy powodowały we mnie poczucie winy. Na zasadzie, że może rzeczywiście doprowadziłam do czegoś, co mogło zasugerować, że on sobie pozwala. Ale w momencie, kiedy powiedziałam wyraźnie nie i nie przyniosło to efektu, zrozumiałam, że to zupełnie nie o to chodzi. Długo trwało zanim przestałam źle się czuć sama ze sobą - mówi Patrycja Babicka, pracownica Teatru Bagatela.

Na wyznanie zdecydowała się też Karolina Więckowska.

- Gdy byliśmy tylko we dwoje w biurze zostałam wygłaskana po plecach. Dyrektor odchylił sukienkę i zaczął głaskać mnie po plecach. Zareagowałam na to krzykiem, że tego nie wolno dotykać, żeby tego nie robił. Wtedy usłyszałam komunikat, że chciał tylko zobaczyć, że nic się nie stało, że jestem przewrażliwiona.

- Reakcja wyraźnego sprzeciwu skończyła się tekstem: „Lubię jak jesteś taka ostra”. Każdą z tych sytuacji odchorowywałam. Wracałam do domu i czułam się brudna, miałam poczucie winy. Popadałam w depresję – mówi Babicka.