Uwaga!

odcinek 5835

Uwaga!

Mimo, że pan Piotr i pani Jolanta kochają się i mieszkają razem, urząd stanu cywilnego odmówił im udzielenia ślubu. Powodem ma być niepełnosprawność intelektualna. Czego boją się urzędnicy? Na ile przepisy prawa mogą ingerować w uczucia?

Pani Jolanta i pan Piotr od dwóch lat mieszkają razem. Darzą się głębokim uczuciem i szacunkiem. Pomimo swoich dolegliwości i dysfunkcji wspierają się jak potrafią. Aby wyjść z domu, pani Jolanta, która porusza się na wózku musi codziennie pokonać dwadzieścia siedem schodów. Pomaga jej w tym właśnie pan Piotr.

- Po śmierci naszych mam nie chcieliśmy żyć oddzielnie. Razem czuliśmy się mocniejsi, bo jeden na drugiego mógł liczyć – mówi Jolanta Siwik.

- Jola ujęła mnie urodą i mądrością. Takiej dziewczyny wcześniej nie spotkałem, to jest ta jedyna – dodaje Piotr Miszkurka.

Odmowa

W czerwcu tego roku, para postanowiła się pobrać. Od tej pory zaczęły się kłopoty. Urząd Stanu Cywilnego w Biskupcu odmówił im udzielenia ślubu. Urzędnicy powołali się na przepisy prawa. Chodzi o zapis z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „Nie może zawrzeć małżeństwa osoba dotknięta chorobą psychiczną, albo niedorozwojem umysłowym”.

- Ci państwo przyszli do mnie i poinformowali, że mają orzeczenie o upośledzeniu. W związku z tym poinformowałam ich, że nie jestem w stanie stwierdzić, czy może zostać zawarte małżeństwo. W tej kwestii wypowie się sąd – mówi Cecylia Pilip z Urzędu Stanu Cywilnego w Biskupcu i dodaje: Choroba może zagrażać dobru małżeństwa lub bezpieczeństwu przyszłych dzieci.

Sprawa ślubu pani Jolanty i pana Piotra trafiła do sądu. Wydana przez biegłych opinia okazała się dla pani Jolanty i pana Piotra niekorzystna. Według niej, para może nie podołać w codziennych sprawach i obowiązkach, również rodzicielskich.

- Zgłosiliśmy się na badania psychologiczno-psychiatryczne w Olsztynie. Podczas badania zadawane były pytania m.in.  dlaczego ubranie musi być czyste, co jest stolicą Bułgarii. Zaczęli mnie przepytywać, ile razy współżyjemy, czy się zabezpieczamy. Mówię, kurczę: Szkoda, że pytający o to nie jest naszym materacem” – denerwuje się pani Jolanta.