Uwaga!

odcinek 5830

Uwaga!

Ma zastraszać, wybijać szyby w oknach, niszczyć samochody, a ostatnio miał nawet oblać żrącą substancją młodą kobietę. Mieszkańcy Ciosańca żyją w strachu przed sąsiadem.

Sylwia Urbańska mieszka z mężem i trójką dzieci w niewielkiej miejscowości pod Wolsztynem. Jej rodzina, od kilku miesięcy, ma być prześladowana przez jednego z sąsiadów.

Ataki

- Wracałam ze sklepu, przy bramie czekał człowiek, zostałam zaatakowana od tyłu i oblana substancją chemiczną po twarzy. Jak mnie psiknął okręciłam się do niego i zobaczyłam, że chowa do kieszeni strzykawkę. Zaczęło mnie to tak piec, że nie mogłam oddychać, nie mogłam nabrać powietrza. Leciałam szybko do domu, żeby to zmywać. Wyglądało to tak, jakby za chwilę miałaby odkleić mi się skóra – mówi pani Sylwia.

Urbańscy sugerują, że ten sam mężczyzna mógł stać też za rozwieszeniem w okolicy plakatów ze zdjęciem Piotra Urbańskiego.

- To były tysiące plakatów, byłem na nich opisany, jako pedofil. Wstyd mi było wyjść i spojrzeć ludziom w twarz.

- Celem ataku stał się też nasz samochód. Cały został opryskany substancją do ściągania lakieru. Wżarło się to nawet w światła. Wszystko jest zniszczone. Zgłosiłam to na policję, ale nikt nie został ukarany. Nie wykryto sprawcy – mówi pani Sylwia.

Celem ataków stał się również dom państwa Urbańskich. Okna budynku są regularnie polewane cuchnącą substancją.

- Innym razem, jak bardzo padało chciał zalać nam dom. Rzucał kamieniami w dach. Jakbyśmy przespali to i nie usłyszeli huku, to mielibyśmy zalany dom – mówi Urbańska.

Niedawno, na swojej posesji, małżeństwo dokonało zdumiewającego odkrycia. W dziecięcej zabawce znaleźli urządzenie do podsłuchu z kartą SIM w środku.

- Martwię się o życie i zdrowie rodziny. Przesiaduje do 3-, 4 rano na schodach z dobermanem, bo próbuję złapać osobę, która pryska nam okna – mówi Urbański.

Z relacji pani Sylwii wynika, że sąsiad mówi publicznie o swoich czynach.

- Ludzie przychodzą, mówią mi, że chwali się pod sklepem, że nie skończy dopóki mój mąż się nie powiesi, albo dopóki nie stanie się krzywda mojej rodzinie.