Zamiast żyrandoli w ich mieszkaniach wiszą wiadra, które po każdym deszczu napełniają się wodą. Nowo wybudowane mieszkania miały być spełnieniem marzeń, a stały się niekończącym koszmarem, za który nikt nie czuje się odpowiedzialny. Lokatorzy jednego z bloków z Zabrzu od roku walczą z problemem notorycznie zalewanych mieszkań.
Wymarzone mieszkanie
Pierwsi lokatorzy do nowo oddanego bloku przy ulicy Żywieckiej w Zabrzu wprowadzili się pod koniec 2018 roku. Kłopoty pojawiły się po kilku dniach.
- Pierwszy raz zalało nam przedpokój w Wigilię. Zgłosiliśmy problem i walczymy z nim do dziś – wspomina Agnieszka Dzido, mieszkanka bloku.
W mieszkaniach ze ścian i sufitu zaczęła kapać woda. Początkowo po kablu od żyrandola, potem wylewała się z gniazdek elektrycznych i sączyła się po ścianach.
- Pierwsze zacieki pojawiły się przy kominie. Za nimi kolejne. Musieliśmy zdemontować szafki kuchenne, bo by poodpadały. Po każdym deszczu ściany nasiąkają wodą, są cały czas mokre – dodaje Sławomir Cyrankowski.
Budowa bloku przy ulicy Żywieckiej w Zabrzu zakończyła się w październiku 2018 roku. Właścicielem budynku jest Międzygminne Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Tarnowskich Górach. Jego prezes zapewniał nowych lokatorów, że mieszkania są gotowe do zajęcia.
- Nie było podstaw do odmowy pozwolenia na użytkowanie. Wniosek był kompletny, a sam odbiór nie stwarzał problemów – komentuje Ilona Marczuk–Behr z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zabrzu.