- Ginekolog położył rękę na mojej piersi. Gwałtownie ją zepchnęłam. Widać było po nim podniecenie, zaczął głośno sapać – wspomina pani Karolina i oskarża ginekologa o gwałt. Wspólne działania dziennikarzy Superwizjera i Uwagi! poskutkowały zatrzymaniem znanego wrocławskiego specjalisty.
Pierwsza wizyta
To była pierwsza wizyta nastoletniej wówczas Karoliny u ginekologa. Za namową matki i cioci wybrała uznanego we Wrocławiu specjalistę.
- Miałam 19 lat i byłam świeżo po maturze. Jak typowa nastolatka czułam presję ze strony koleżanek. Uznałam, że to najwyższa pora pójść pierwszy raz. Koleżanki w klasie już o tym opowiadały – wspomina Karolina.
Lekarz, do którego poszła Karolina wydawał się nastolatce osobą zaufaną, polecały go zarówno matka jak i ciotka Karoliny, które od lat były jego pacjentkami.
- Podczas pierwszej wizyty zagadywał mnie o życie prywatne, rzucał dowcipami. Mama mnie uprzedzała, że będzie zachowywał się nieco inaczej niż typowy lekarz – opowiada i dodaje: Kilkukrotnie zwracał się do mnie „żabciu”, ale cały czas miałam w głowie to, że mama i ciocia od wielu lat są jego pacjentkami. Z góry wykluczyłam możliwość, że on może mieć złe intencje.
Z racji tego, że była to pierwsza wizyta Karoliny u ginekologa, kobieta zadawała sporo pytań.
- Zapytałam go, czy badanie będzie bolesne, bo jestem dziewicą. On ten temat podchwycił, sugerował, że pod znieczuleniem możemy przebić błonę wziernikiem i nic nie poczuję.
Potem sprawy potoczyły się szybko.
- Zaproponował mi drinka, z grzeczności się zgodziłam. Położyłam się i poczułam bolesne ukłucie. To było dziwne, bo byłam świadoma wszystkiego, co się dzieje, ale nie byłam zdolna do żadnego działania – wspomina kobieta.
- Rozpiął rozporek i powiedział, że najlepiej będzie jak zrobimy to w naturze. Mówiłam, że tak nie chcę, ale to nie były krzyki, ani głośne sprzeciwy. To bardziej było ciche błaganie. Pamiętam też, że on swoją rękę położył mi na piersi. Jedyna moja reakcja była taka, że tę rękę mu gwałtownie odrzuciłam. Widać było po nim podniecenie, głośno sapał. Jak już zapiął rozporek skomentował, że nie trzeba było tego przerywać, bo to nie musiała być porażka