Uwaga!

odcinek 5785

Uwaga!

Obraźliwe plakaty, śledzenie i groźby. Z tym wszystkim musiał zmagać się, nękany przez stalkera, pan Adam. Wiosną tego roku po naszej interwencji jego prześladowca trafił do aresztu. Nie na długo. Niebezpieczny mężczyzna wyszedł na wolność i ponownie zaczął nękać swoją ofiarę.

Wiosną tego roku Adam Wiankowski zwrócił się do Uwagi! z prośbą o pomoc, ponieważ padł ofiarą stalkera. Prześladowca groził mu, nękał go wiadomościami, śledził, rozklejał obraźliwe plakaty, a także zniszczył drzwi do mieszkania.

Po naszej interwencji, stalker trafił do aresztu. Jak się teraz okazuje nie na długo.

- Stalker po trzech miesiącach wyszedł z aresztu. Stojąc na balkonie zobaczyłem jak wchodzi na moje osiedle. Zadzwoniłem na policję. Areszt nic nie dał. On znowu mnie nęka. Bardzo się go boję – mówi Wiankowski.

Zniszczony samochód

Stalker zaczął nachodzić pana Adama.

- Pewnego ranka zbudziło mnie dobijanie się domofonem do mieszkania. Potem zaczęło się dzwonienie telefonu, a potem przyszedł SMS o treści: ”Zobacz auto”.

Okazało się, że samochód Wiankowskiego został zdewastowany.

- Zniszczona jest każda jego część. Drzwi, dach, maska, wszystko jest posprejowane i porysowane, nic nie oszczędził. Stalker nie ma granic, nie cofnie się przed niczym.

Pan Adam dostaje też niepokojące SMS-y.

- Pisze groźby, że jest u mnie pod blokiem i czeka. Napisał też; „Myślę, że najbardziej zaboli cię utrata Szymona. I to sobie postawię za cel numer 1”.

Prześladowca pana Adama to 35-letni Łukasz D. Z kolei Szymon to partner pana Adama. Również on stał się celem stalkera.

- Boję się wyjść z domu i boje się ataku ze strony chorego psychicznie człowieka. On grozi mi pośrednio. Pomimo tego, że nie odpisywałem na jego wiadomości, on ciągle wypytywał, wypisywał, zdobył jakimś cudem mój numer telefonu. Kiedy zniszczone zostały drzwi do mojego mieszkania poczułem się bardzo zagrożony – mówi pan Szymon.

Z czasem groźby stawały się coraz mocniejsze.

- Napisał do mnie: „Jadę po kwas do sklepu”. Po chwili przyszedł MMS z etykietą jakiejś żrącej substancji. Boję się tego – mówi pan Adam.