Uwaga!

odcinek 5784

Uwaga!

- Zaczęło się od wyzwisk przez telefon, po 15 minutach panie były już na miejscu, w jednej ręce trzymały telefon, w drugiej paralizatory – opowiada pan Czesław, który wynajął apartament w jednym z pensjonatów w Zakopanem. Mężczyzna miał zostać zaatakowany przez właścicielki obiektu po tym, jak zgłosił kilka drobnych usterek.

To reportaż, który powstał dzięki oznaczeniu postów hashtagiem #tematdlauwagi

W połowie sierpnia internet obiegło nagranie pokazujące bulwersujące wydarzenia, które miały miejsce w jednym z zakopiańskich pensjonatów. Mężczyzna z żoną i dwójką dzieci zostali brutalnie wyrzuceni z wynajmowanego przez nich apartamentu. Rodzina zarezerwowała i opłaciła noclegi jeszcze w kwietniu przez aplikację Booking.com.

- To był apartament bezobsługowy, klucze znajdowały się w skrzynce na kod. Zrobiłem przegląd mieszkania, sprawdzając, czy nic nie jest uszkodzone. Zauważyłem drobne usterki, które sfotografowałem. Na drugi dzień wysłałem je MMS-em właścicielkom apartamentu. Po pięciu minutach dostałem wiadomość zwrotną, wina została przerzucona na nas. Panie twierdziły, że wczoraj były w mieszkaniu i wszystko było w porządku, więc to na pewno nasza wina – mówi pan Czesław.

Zdaniem mężczyzny nie było możliwości wyjaśnienia sytuacji.

- Kiedy zadzwoniłem, żeby to wyjaśnić usłyszałem wulgaryzmy i krzyki. Panie, powiedziały, że mamy się wynosić. Po 15 minutach pojawiły się na miejscu, w jednej ręce trzymały telefon, w drugiej paralizatory - opowiada pan Czesław i dodaje: Obie panie wpadły w szał. Nie patrzyły, że są z nami dzieci. Zaczęły wyrzucać nasze rzeczy z lodówki przez okno. Jakie może mieć zamiary ktoś, kto do mieszkania wchodzi z paralizatorem w ręku?