Pani Urszula ma 90 lat, zmaga się z Alzheimerem. Ostatnie siedem lat spędziła w jednym z podwarszawskich domów opieki.– Po zabraniu jej stamtąd lekarka stwierdziła wyniszczenie organizmu. Poleciła, żeby karmić ją jak człowieka, który wyszedł z Oświęcimia – mówi córka kobiety.
Pani Urszula od wielu lat zmaga się z Alzheimerem. Początkowo pomagali jej najbliżsi, jednak ze względu na pogorszenie stanu zdrowia rodzina postanowiła znaleźć dla niej dom opieki.
- Babcia była osobą bardzo pobudzoną. Bardzo źle reagowała na leki. Robiła róże rzeczy. Mama próbowała opiekować się nią w domu i przypłaciła to załamaniem nerwowym – mówi Ewa Misiakiewicz, wnuczka pani Urszuli.
Dlaczego rodzina nie zareagowała wcześniej?
Misiakiewicz od 9 lat mieszka Niemczech, gdzie zajmuje się opieką nad starszymi osobami. Pracuje w domu opieki w Dreźnie.
- W Polsce jest takie przeświadczenie, że oddając osobę do domu opieki nie postępuje się w porządku. Nie uważam tak. Po to są domy opieki, żeby ci ludzie byli tam otoczeni właściwą opieką – podkreśla.
Pani Urszula w domu opieki przebywała 7 lat. Rodzina odwiedzała ja regularnie, przez kilka lat była zadowolona z opieki.
- Wiele osób zapyta, dlaczego nie reagowaliśmy wcześniej? Babcia była szczupła, ale zawsze była umyta, pokremowana, miała błyszczącą skórę. Nikomu z nas nie przyszło do głowy, żeby odkrywać kołdrę i sprawdzać, jak wygląda. Chociażby przez szacunek dla niej samej – mówi Misiakiewicz.
Program dostępny online na platformie VOD player.pl.